Czwartkowy odcinek specjalny, ulokowany na trasie z Rijadu do Al Qaisumah, liczył 456 km i zawierał w sobie różne elementy – od płaskich, szybkich partii, przez wydmy, po pełne ostrych kamieni kaniony. 19-letni Konrad Dąbrowski, debiutujący w Dakarze, dobrym i równym tempem zmierzał do mety. A tam okazało się, że ta strategia popłaciła, bo zameldował się z 36. czasem, co dało mu awans w klasyfikacji generalnej na 40. pozycję.
- Nie było łatwo. Widziałem dziś kilka wypadków i zawodników z problemami mechanicznymi. Ale dla mnie to był naprawdę dobry etap. Jestem zadowolony z mojej jazdy i chciałbym kontynuować tym tempem, bo ustrzegam się błędów i mam nadzieję, że tak będzie już do końca rajdu – mówił na mecie sen Marka, wielokrotnego uczestnika Dakaru.
Z pewnością nie takiego zakończenia dnia spodziewał się Jacek Bartoszek, który aż do 390. kilometra oesu również notował swoje najlepsze jak dotąd czasy. Był do tego etapu bardzo pozytywnie nastawiony. - Dobrze się czuję. Staram się dużo wypoczywać, to chyba klucz do sukcesu. Jadę uważnie, żeby nie popełniać błędów nawigacyjnych i jak najwięcej staram się oszczędzać siły – mówił tuż przed startem.
Wspominał również, że pustynia nie jest w tych okolicach już taka piękna, jak na poprzednich etapach, sugerując, że raczej zdjęć jednak nie będzie robił, jak wcześniej żartował. I z pewnością nie takie zdjęcie chciał zrobić, jakie wysłał z trasy swojemu zespołowi – z zepsutym motocyklem na wydmie. „Ze mną wszystko ok. Motor padł, nie ma prądu” – brzmiała towarzysząca zdjęciu lakoniczna wiadomość od Jacka ze środka pustyni.
Zabrakło niewiele, bo ok. 60 km, jednak polski motocyklista musiał na biwak dotrzeć helikopterem. - Zupełnie nie wiem, co się stało z motorem. Zgasł silnik i koniec, nie mogłem go uruchomić, żadnej reakcji na starter. Zrobiłem, co było możliwe, na wydmach nawet próbowałem zapalać pchając, ale to niewykonalne na piasku. Szkoda, miałem dobre tempo i szansę na powrót na biwak w dobrym czasie pozwalającym na regenerację – opowiadał już na miejscu. Zapowiada jednak, że jeśli mechanikom uda się usunąć usterkę, powróci na trasę w formule Dakar Experience.
Na trasę szóstego etapu z Al Qaisumah do Ha’il na pewno wyruszy Konrad Dąbrowski. Będzie miał do pokonania 446 km oesu i 170 km dojazdówki. Czekają tu na niego jego ulubione wydmy, a następnie bardzo już potrzebny dzień odpoczynku.
JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:
- Ta piękność to nie żona piłkarza, a... sędzia!
- Zwolniona z klubu piłkarka zarabia w serwisie dla dorosłych
- Była dziewczyna Szczęsnego spotyka się z kierowcą Formuły 1
- Polka łowi gigantyczne ryby! Piękna Monika i jej okazy [ZDJĘCIA]
- Były piłkarz ma powalająco piękną córkę [ZDJĘCIA]
- Żona Łukasza Skorupskiego została napadnięta. Bramkarz jest wściekły
