Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Jacek Purchla: Kraków rozrasta się żywiołowo i chaotycznie

Redakcja
Prof. Jacek Purchla
Prof. Jacek Purchla Anna Kaczmarz
Rozmowy o Krakowie. Marek Lubaś-Harny pyta, prof. Jacek Purchla odpowiada.

Panie Profesorze, przed naszą rozmową spotkałem się z poglądem, że architektura jest tematem śmiertelnie nudnym… A Pan wspólnie z profesorem Marcinem Fabiańskim wydał właśnie przewodnik po architekturze Krakowa.
W ten sposób zmusza mnie pan do refleksji nad całym moim życiem. Zajmuję się historią architektury od czasów studenckich i uważam, że to temat fascynujący. Architektura jest nie tylko sztuką kształtowania przestrzeni, ale zwierciadłem cywilizacji. Coraz więcej ludzi uświadamia sobie też, że los miasta zależy od jego wizerunku, a ten wizerunek buduje w znacznej mierze architektura, zarówno dawna, jak i współczesna. Świadczy o tym choćby przykład Bilbao, miasta, które potrafiło odwrócić swój zły los dzięki otwarciu się i odważnym zainwestowaniu w śmiałą współczesną architekturę. Dzięki temu stało się znanym w świecie symbolem zmiany.

Jak na tym tle wypada Kraków? Przeglądając Panów książkę można odnieść wrażenie, że za świetnością wieków minionych wciąż nie nadąża nasza współczesność.
Bo to jest prawda. Siłą Krakowa pozostaje dziedzictwo, nie tylko średniowiecza i renesansu, ale i wieku XIX, który ukształtował tożsamość miasta, z czego sobie nie zawsze zdajemy sprawę. Do tego dochodzą wybitne realizacje z wieku XX, zwłaszcza jego pierwszej połowy. To wszystko stawia współczesnych architektów w bardzo trudnej sytuacji. O wiele łatwiej kreować nowoczesną architekturę na surowym korzeniu. Kiedy przy pisaniu książki przyszło do wytypowania budowli, które mogłyby się stać ikonami współczesnej krakowskiej architektury, rzeczywiście miałem duży kłopot. Najwybitniejsze dzieło ostatniego 20-lecia to Manggha, a więc import, praca uznanego architekta japońskiego.

Czyżbyśmy sami nie mieli zdolnych architektów?
Mieliśmy i nadal mamy. Profesor Witold Cęckiewicz pozostawił po sobie nie tylko dyskutowany dziś hotel Cracovia, ale w latach 60. i 70. realizował wybitne dzieła architektury daleko od Polski, projektując polskie placówki dyplomatyczne. Ambasada w New Delhi jest ciągle przywoływana jako wybitny przykład architektury przełomu lat 60. i 70. Dziś też pojawiają się ciekawe projekty, nasi architekci wygrywają konkursy.

Dlaczego więc nie powstają wspaniałe budowle?
Architekt nie działa w próżni, jest uzależniony od złożonego kontekstu politycznego, ekonomicznego, społecznego, od zamożności społeczeństwa, od przychylności urzędników i gustu inwestorów. Bardzo często inaczej wygląda projekt, a inaczej realizacja. Artysta może mieć najwspanialsze wizje, ale jak nie będzie miał mądrego mecenasa i dobrego wykonawcy, to nawet najgenialniejsze pomysły mogą obrócić się w swoją karykaturę.

Nikt nie chce być mecenasem dobrej architektury?
Ciekawe, że w kryzysowych czasach PRL-u szansą dla dobrej współczesnej architektury były budowle sakralne. Kościół Arka Pana w Bieńczycach jest tego najbardziej spektakularnym, ale niejedynym przykładem. Natomiast w ciągu 20 lat wolnej, demokratycznej Polski naśladowców nie widać. W Krakowie nie zostały np. w pełni wykorzystane możliwości, jakie dla stworzenia prawdziwych dzieł architektury współczesnej dawały inwestycje Uniwersytetu Jagiellońskiego. III Kampus UJ jest jedyną dużą realizacją, jaką w ciągu ostatnich 20 lat podjęto w Krakowie w skali urbanistycznej. I w sensie urbanistycznym to nawet nieźle wygląda. Natomiast jakość samej architektury pozostawia wiele do życzenia. W Krakowie brakuje mi dzisiaj dużych konkursów architektonicznych, w których byłyby wyłaniane najlepsze projekty budowli publicznych. Przed wojną w taki właśnie sposób powstały np. Biblioteka Jagiellońska i Muzeum Narodowe. Dzisiaj w najbardziej prestiżowej lokalizacji, na rogu Krupniczej i alei Mickiewicza powstaje Paderevianum II, a projekt jest wyłaniany w najprostszej procedurze "zaprojektuj i zbuduj", gdzie wygrywa najtańsza oferta. Nie w ten sposób uzyskuje się wartościowe dzieła architektury.

A więc także ludzie odpowiedzialni za lokalną politykę nie są tu bez winy?
Tu o nie o winę, a o grzech zaniechania przede wszystkim chodzi. Kraków - jak i wszystkie polskie miasta - nie ma dziś urbanistyki. Przez ostatnie 200 lat, podobnie jak inne wielkie miasta europejskie, rozwijał się w rygorach ścisłej kontroli przestrzeni publicznej. Dziś rozrasta się żywiołowo i chaotycznie. Dla mnie najlepszym przykładem cofnięcia urbanistycznego jest osiedle Żabiniec. Aleje Trzech Wieszczów, Planty Dietlowskie czy plac Centralny w Nowej Hucie z najgorszych czasów stalinowskich, to w porównaniu z Żabińcem przykłady znakomitej urbanistyki, świadomego kreowania przestrzeni miejskiej przez władzę publiczną. Innym przykładem dzisiejszej klęski urbanistycznej jest Wola Justowska. Dzielnica, która miała być miastem-ogrodem, stała się jego zaprzeczeniem, poprzez brak planu, brak kontroli. Tymczasem przedwojenne dzielnice willowe, jak Salwator, Cichy Kącik czy osiedle Oficerskie, pokazują, że w demokratycznym państwie prawa, nawet jeśli gmina nie jest właścicielem terenu, może egzekwować ład przestrzenny.

Brak tej kontroli zaczyna zagrażać także coraz bardziej krakowskiej zieleni…
Zieleń publiczna we wszystkich polskich miastach znajduje się pod szczególną presją deweloperów, Kraków nie jest wyjątkiem. Powiedziałbym więcej, nasze ostatnie dwadzieścia lat tym różni się od poprzednich epok, że każda z nich w ciągu ostatnich 200 lat pozostawiła w Krakowie jakąś kreację zieleni publicznej. Wiek XIX to Planty i park doktora Jordana. Wiek XX to Juliusz Leo, którego wielkość polegała między innymi na tym, że w czasach I wojny światowej, w najgorszym momencie dla budżetu miasta, wykupił Las Wolski. Można sobie wyobrazić, co by było, gdyby Las Wolski był dziś prywatny. Nie byłoby go po prostu. Myślenie o zieleni publicznej, które towarzyszyło również budowie Nowej Huty, dzisiaj nie istnieje. To, że miasto nie skorzystało kilkanaście lat temu z możliwości pierwokupu Zakrzówka, uważam za jeden z największych strategicznych błędów w najnowszej historii Krakowa.

Gdzie w takim razie szukać ratunku dla naszej architektury współczesnej?

Na razie przede wszystkim w indywidualnych inwestorach, budujących dla siebie. Pojawili się już ludzie, których stać na dobrą architekturę. W Krakowie zrealizowano ostatnio bardzo wiele ambitnych rezydencji mieszkalnych. Na przykład "Dom z gontu" przy ulicy Kasztanowej, który w kolejnych plebiscytach jest wymieniany jako jedna z ikon architektury polskiej ostatniego 20-lecia. Wystarczy się rozejrzeć po terenie przylegającym do Sowińca i Wzgórza św. Bronisławy, ile ciekawych rezydencji zbudowali tam dla bogatych krakowian głównie krakowscy projektanci. To znaczy, że potencjał dla kreacji istnieje. A więc może doczekamy się w końcu architektury, która będzie przyciągać do Krakowa tłumy turystów przyjeżdżających nie po to, żeby zwiedzić Wawel, tylko żeby zobaczyć coś nowego i niezwykłego. Zapowiedzią tego może być most Kotlarski, przykład potraktowania budowli inżynierskiej jak dzieła sztuki, i wyrastające z ziemi Centrum Kongresowe pod Wawelem.

***
Jacek Purchla
Jest historykiem sztuki i ekonomistą, specjalistą z zakresu dziedzictwa kulturowego, historii miast, a także krakowianistą. W latach 1990-1991 był wiceprezydentem Krakowa. W roku 1991 założył i został dyrektorem Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie. Jest autorem wielu publikacji, m.in. "Historia architektury Krakowa w zarysie", "Dziedzictwo a transformacja", "Kraków w Europie Środka", "Gry w miasto".

Damy Ci więcej!Zarejestruj się!

Nagroda dla policjanta, który uratował życie kierowcy w Niemczech Przeczytaj!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska