Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator ujawnia kulisy zamachu Brunona K.

Artur Drożdżak
Trzy lata 46-letni Brunon K. przygotowywał się do przeprowadzenia zamachu bombowego na Sejm RP. Gromadził broń, organizował grupę zbrojną, szkolił ludzi. Teraz za to stanie przed sądem. Grozi mu 15 lat więzienia.

- Zakończyliśmy śledztwo w tej nietuzinkowej sprawie - potwierdza Piotr Kosmaty, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. O rozmachu śledztwa świadczyć może fakt, że korzystano z pomocy prawnej kilku państw, opracowano 38 ekspertyz, zlokalizowano blisko 40 miejsc, gdzie Brunon K. trzymał materiały wybuchowe.

Ze 107 tomów akt wyłania się obraz człowieka, który plan zamachu miał od 2009 r., a w 2011 intensywnie przystąpił do jego realizacji. Był wykładowcą Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, chemikiem, znał się na materiałach wybuchowych. Jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wpadła na jego trop?

"Pierwsze sygnały mówiły o osobie, która zgłaszała deklarację prowadzenia szkoleń w zakresie konstruowania materiałów wybuchowych oraz działań dywersyjnych, np. wysadzania torów kolejowych, mostów" - zdradza ABW w swoim komunikacie. Wykładowca UR zaczął organizować grupę, werbował osoby do zrealizowania swego planu działania, wyznaczał zadania poszczególnym werbowanym osobom, rozpracował okolice budynku Sejmu, zakupił instrukcje pirotechniczne oraz literaturę z tym związaną, prowadził szkolenia pirotechniczne, zgromadził 35 nielegalnych sztuk broni i kilka kilogramów substancji wybuchowych.

- Namawiał dwóch studentów do wzięcia udziału w zamachu, ale odmówili - opowiada Kosmaty. Zamachowiec miał dwie koncepcje dokonania ataku. Według pierwszej, transporter SKOT miał być wypełniony 4 tonami saletry amonowej i miał być przewieziony blisko budynku Sejmu na lawecie. Byłby przykryty plandeką z nazwą firmy budującej metro. Ładunek miał być odpalony zdalnie.

- Siła wybuchu byłaby taka, że w promieniu 60 m wszystko uległoby zniszczeniu, w odległości do 400 m byłyby spore zniszczenia. Tak wynika z ekspertyzy naszych biegłych - mówi Kosmaty. Brunon K. zwrócił się też do fachowca, który pomógł wykonać urządzenie do detonacji z odległości kilometra.

Według drugiej wersji, zamachu miała dokonać osoba np. chora na raka, zwerbowany ochotnik, który, jak dodał prokurator, byłby "mięsem armatnim". Brunon K. już zamówił 4 tony saletry. Z obawy, że K. ją wykorzysta, ABW ujęła go 11 listopada ub.r., w przeddzień planowanego zamachu.

- Przyznaje się do przygotowywania zamachu, ale nie do winy - nie kryje Kosmaty. Ponadto oskarżony nie przyznaje się do pozostałych ośmiu zarzutów, m.in. do handlu bronią i posiadania materiałów wybuchowych. Od prawie roku jest tymczasowo aresztowany.

Proces może okazać się interesujący z uwagi na wątpliwości. W szkoleniach organizowanych przez Brunona K. uczestniczyli też agenci ABW pod przykryciem. Nie wiadomo więc, ile z jego "pomysłów" zostało mu podpowiedzianych przez służby.

Ma złe wzorce

Brunon K. pochwalał działania innych zamachowców na świecie. Zdaniem prokuratury, wyrażał się pochlebnie na temat ataku przeprowadzonego w Norwegii przez Andersa Breivika, który w lipcu 2011 r. w zamachu terrorystycznym zabił 77 osób. Brunon K. doceniał także zamachowca na budynek władz w Oklahoma City w USA. Tam w kwietniu 1995 roku Timothy McVeigh doprowadził do eksplozji, w której śmierć poniosło 168 osób, w tym 19 dzieci.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska