Śledztwo zostało przedłużone do 31 października tego roku. Jak informuje prokurator Tomasz Czułowski, rzecznik prasowy prokuratury w Jeleniej Górze, w tej sprawie przesłuchano już ponad 100 świadków. W tej liczbie znajdują się pasażerowie podróżujący wraz z pokrzywdzoną samolotem do Egiptu, turyści zamieszkujący z nią w tym samym hotelu, osoby które widziały ją na lotnisku przed planowanym, przyspieszonym odlotem (który miał się odbyć w dniu 29 kwietnia 2017 roku), przedstawicieli biura podróży oraz inne osoby deklarujące wiedzę o przedmiotowym zdarzeniu. Przesłuchano także osoby z najbliższego otoczenia Magdaleny Żuk, w tym członków jej rodziny oraz partnera, a także przedstawicieli agencji detektywistycznych.
- Po uzyskaniu i przetłumaczeniu na język polski materiałów przekazanych przez egipskie organy ścigania, zwrócono się o ich uzupełnienie. Powyższe materiały są bowiem niezbędne biegłym z zakresu medycyny sądowej do wydania kompleksowej opinii sądowo-lekarskiej dotyczącej mechanizmu i przyczyn zgonu Magdaleny Ż., uwzględniającej wszystkie przeprowadzone w toku śledztwa badania. Wskazana opinia jest zaś jednym z kluczowych dowodów w sprawie, mającym istotne znaczenie dla dalszych kierunków śledztwa - wyjaśnia Czułowski i dementuje, że w tej sprawie doszło do zatrzymania jakichkolwiek osób. - Nikomu nie zostały przedstawione zarzuty w związku z tą sprawą - dodaje.
Przypomnijmy, że Magdalena Żuk poleciała na wycieczkę do Egiptu 25 kwietnia. Z informacji, relacji świadków i nagrań – jakie docierają do mediów – wynika, że działo się z nią coś dziwnego. Zachowywała się tak, jakby nie miała kontaktu z rzeczywistością. Bała się. Trafiła do szpitala gdzie – 30 kwietnia nad ranem – wypadła lub wyskoczyła przez okno. Kilkanaście godzin potem zmarła.
Zobacz też: Co wiadomo w sprawie Magdaleny Żuk? Dziennikarz "Uwagi" o swojej podróży do Egiptu