Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prośba do śmierci - felieton Krystyna Trzupek

Krystyna Trzupek
Krystyna Trzupek
KRT
KRT @kasiagrabowska.photography
Na cmentarzu, pod rosnącym cmentarnym drzewem, obok krzyża na ławeczce przysiadł biały anioł. Przypatruje się tutejszym mieszkańcom.

W pierwszej alejce leży mała Hania. Miała zaledwie dwa latka gdy odeszła. Do dziś w jej pokoju jest na stoliku jej ulubiona zabawka, ubranie w szafie i porzucony na podłodze pluszowy zajączek, który rzuciła na podłogę wybiegając z domu za psem, wprost pod koła jadącego z impetem samochodu. W kolejnej alejce 15-letnia Paulina, dalej 20-letnia Dorota. Odeszły po długiej chorobie, walczyły dzielnie, do ostatniego oddechu. Inaczej jak 30-letni Damian. Śmierć zabrała go nagle. Było ślisko, kierowca z naprzeciwka po zakrapianej imprezie, nie zapanował nad samochodem. Dalej Zosia. Rodzice długo zaklinali śmierć by nie przyszła. Próbowali wszystkiego. Nic nie pomogło. Pilnowali jej dzień i noc. Śmierć przyszła znienacka, w nocy, gdy znużeni i zmęczeni w końcu zasnęli, jak złodziej wykradła miesięczną córeczką, zostawiła pustą kołyskę i puste serce.
W trzeciej alejce leży Tadeusz. Gdy odchodził za oknem było szaro i ciemno, tylko w oknie paliła się gromnica. Samotność przyszła do niego dużo wcześniej niż śmierć. Niejako przygotowała na przyjście swej towarzyszki. Ta, kiedy w końcu się zjawiła poruszyła tylko firanką w oknie, żadnym ludzkim sercem. Gromnica zgasła.
W ostatniej alejce, pod stosem wielkich kwiatów i zniczy śpi pan Marek. Swoim bogactwem za życia kupił sobie wiele uwagi. Po śmierć jest podobnie, wiele plastiku i żadnej obecności. Poniżej babcia Rózia z pierwszego piętra, co wieczorami stawiała pasjansa i chodziła w wełnianej spódnicy. Odeszła jak żyła, z uśmiechem na ustach. Tak ją zastali wieczorem, szczęśliwą, spokojną i spełnioną.
Największą mądrość, jaką może osiągnąć człowiek, to nie samo pogodzenie z nieuchronnością śmierci, ale jej akceptacja jako czegoś, co nadaje sens doczesności. Dziś śmierć jest dla nas tematem tabu, o niej się mówi, przysłowiowo nie wywołuje się wilka z la-su. Nie wpuszcza się jej do naszych pięknych, ogrodzonych domów, bogatej porcelany i dwóch samochodów w garażu, a gdyby można było, wieszalibyśmy na bramie tabliczkę: Śmierci wstęp wzbroniony! Rada jest prosta: Żyjmy tak, byśmy nie bali się umierać!
Ps.: Śmierci. Mam prośbę. Kiedy już do mnie zapukasz, proszę Cię, nie przychodź nagle, ani znienacka. Daj się przygotować, upiec ciasto i założyć nową sukienkę. Ułożyć starannie włosy. Być gotową. Nie panikować. Przeciwnie. Otworzyć drzwi szeroko, uśmiechnąć się i powiedzieć: Dobrze, że już Jesteś, tak długo na Ciebie czekałam…
wszak Twardowski już pisał, że ,,Śmierć tak bardzo ważna bo się nie powtórzy”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska