Są to dobre informacje dla tych, którzy mają pracę, bo zdaniem specjalistów spowoduje to większą otwartość pracodawcy na renegocjacje płac. Gorsze dla bezrobotnych: nowych etatów nie będzie.
Różnice w skłonności do ewentualnych zmian zatrudnienia są uzależnione od branż. Najczęściej dodatkowe etaty są planowane w firmach produkcyjnych (30 proc) oraz handlowych (29 proc.).
Z kolei większe niż średnie zwolnienia pracowników są planowane jedynie w sektorze budowlanym, w którym aż co piąty przedsiębiorca planuje ograniczenie liczby etatów (22 proc.). Taki trend wiąże się z dużą sezonowością branży budowlanej i wstrzymaniem wielu prac zimą.
Prace łatwiej będzie można znaleźć w branżach: transportowej, handlowej i magazynowej. To właśnie firmy z tych sektorów planują ewentualne zwiększenie zatrudnienia.
Problem ze specjalistami
Nadal narasta problem ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników. Firmy oceniają, że muszą zabiegać o to, by pozyskać odpowiedniego pracownika. Paradoksalnie jednak to głównie oni dyktują warunki zatrudnienia.
Na lokalnych rynkach pracy brakuje: techników, wykwalifikowanych robotników, inżynierów oraz mistrzów i brygadzistów. Problematyczne jest też znalezienie specjalistów z wyższym wykształceniem czy kadry kierowniczej i zarządzającej.
Ze znalezieniem odpowiednich kandydatów miały znacznie częściej problem firmy przemysłowe (63 proc.), czyli firmy, które w największym stopniu chcą zwiększać zatrudnienie w nadchodzącym półroczu.
Brak rąk do pracy i coraz większe problemy ze znalezieniem kompetentnego pracownika oraz działania konkurencji powodują, że pracodawcy chętniej zgadzają się na wyższe wymagania finansowe pracownika.
Będą podwyżki
Początek 2015 r. będzie okresem, w którym częściej niż w minionych kwartałach możemy liczyć na podwyżkę wynagrodzenia. W ciągu najbliższych sześciu miesięcy już co czwarta firma deklaruje podwyżki wynagrodzeń.
Na poprawę domowego budżetu mogą liczyć częściej osoby zatrudnione w dużych firmach (31 proc.).
- To nie najgorsza wiadomość dla polskiej gospodarki, bo oznacza w najgorszym przypadku stabilizację na rynku pracy. Dobra wiadomość dla pracowników to wyraźny wzrost liczby pracodawców, którzy gotowi są dać lepiej zarobić tym, których teraz zatrudniają - podsumowuje wyniki badania prezes PAIiIZ Sławomir Majman.
