Na niestrzeżonym przejeździe w Buchcicach koło Tuchowa drezyna kolejowa staranowała w niedzielę opla, którym podróżowały dwie osoby. Być może do wypadku nie doszłoby, gdyby zarówno kierowca samochodu osobowego, jak również motorniczy drezyny byli trzeźwi. Pierwszy miał w wydychanym powietrzu blisko promil, a drugi ponad pół promila alkoholu.
Pojazdy zderzyły się w miejscu, gdzie tory krzyżują się z drogą gminną prowadzącą do jednego z domów.
- Kierowca opla razem z żoną wyruszyli sprzed domu i nie wiedzieć czemu zatrzymali się na samym środku torowiska. Motorniczy drezyny wysyłał wprawdzie sygnały dźwiękowe, ale one najprawdopodobniej jeszcze bardziej zestresowały kierowcę opla, który nie zdążył odpalić auta i uniknąć zderzenia - relacjonuje asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.
Drezyna miała przypięty pług do odśnieżania, którym pchała stojące na przejeździe auto po torowisku. Do szpitala zabrano małżeństwo z opla, ale już wiadomo, że poszkodowanym nic poważnego się nie stało.
Zobacz również: Buchcice. Zderzenie samochodu z drezyną na przejeździe kolejowym
Między Tuchowem a Pleśną jest blisko dziesięć podobnych przejazdów przez tory kolejowe, z czego pięć w ciągu drogi powiatowej, która biegnie przez Buchcice, Łowczów i Łowczówek. Najgorsza sytuacja jest w tej ostatniej miejscowości, gdzie kręta i stroma droga trzykrotnie krzyżuje się z linią kolejową. Kierowcy muszą szczególnie uważać, gdyż nie ma tu ani śladu rogatek, sygnalizatorów świetlnych i dźwiękowych, które ostrzegałyby o nadjeżdżającym pociągu. Przy niebezpiecznych przejazdach stoją jedynie znaki stop i krzyże św. Andrzeja.
- Od grudnia w rozkładzie jazdy przybędzie pociągów, które kursować będą z Tarnowa na Nowy Sącz i Krynicę. Co gorsza, pojawią się również pociągi pospieszne, które rozwijają większe prędkości. To oznacza spotęgowanie zagrożenia na drodze - martwi się Kazimierz Mania, sołtys Łówczówka.
Z jego inicjatywy gmina dwa lata temu zwróciła się do PKP przynajmniej o lepsze oświetlenie miejsc, gdzie tory krzyżują się z drogą. Zadeklarowała nawet zakup lamp, byleby tylko kolej użyczyła do nich prądu. Druga strona nie przejawiała jednak ochoty do podjęcia tematu.
- Nie dość, że nie zrobili niczego, aby poprawić bezpieczeństwo ludzi na przejazdach, to jeszcze chcieli zlikwidować rogatki w samej Pleśnej, przy drodze na ośrodek Relax. Odstąpili od tego zamiaru dopiero po naszym zdecydowanym proteście - mówi Józef Knapik, wójt Pleśnej.
Mirosław Siemieniec z PKP PLK SA tłumaczy, że skutkiem niedzielnego wypadku w Buchcicach będzie dyscyplinarne zwolnienie z pracy motorniczego drezyny. Zarządzono również dodatkowe kontrole, które mają wykazać, czy pracownicy kolei właściwie pełnili swoje obowiązki.
Informuje, że w ostatnich trzech latach PKP PLK SA zmodernizowały w całym kraju ponad 1500 przejazdów kolejowych i wprowadziły wiele nowych rozwiązań, dzięki którym liczba kolizji i wykolejeń na torach z roku na rok maleje.
Autor: Paweł Chwał