Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeżył cudem. Dzisiaj pomaga innym

Maria Mazurek
Lekarze nie dawali Krzyśkowi szans. Ale ani on, ani jego rodzice nie poddali się. Dziś żyje samodzielnie. I pomaga innym.
Lekarze nie dawali Krzyśkowi szans. Ale ani on, ani jego rodzice nie poddali się. Dziś żyje samodzielnie. I pomaga innym. fot. Andrzej Banaś
Był zdrowym, wysportowanym chłopcem. Dziewięć lat temu doznał udaru. Przeżył cudem. Dzisiaj Krzysiek Graczyk pomaga innym.

Krzyś siedzi nad szklanką soku pomarańczowego i powoli, z trudem, opowiada o tym, jak doznał rozległego udaru mózgu. - Ale już lepiej. Książki nie przeczytam, lecz powoli uczę się pisać. Chce pani zobaczyć? Na pewno ma pani jakieś koleżanki. Proszę podać imię i nazwisko jednej z nich, a ja to pani napiszę - zwraca się do mnie.

Dyktuję więc: Daria Bojdys. Krzysiek bierze długopis i ze skupieniem na twarzy kreśli literki. Oddaje mi kartkę, na której jest napisane: Lin Wojts. - Zgubiłem jakąś literę, tak? - pyta, widząc wyraz mojej twarzy.

Krzysiek ma 24 lata. Kiedy doznał udaru, miał 15. Przed wypadkiem był zdrowym, wysportowanym, bardzo rezolutnym chłopakiem. Wciąż jest, bo poziom inteligencji mu się nie obniżył. Ale tego, co myśli, czasami nie potrafi wyrazić słowami. Ma problemy z cyframi, literami, pisaniem, czytaniem. Wciąż nie może przypomnieć sobie słów. Ale walczy.

Ten dzień
31 stycznia 2004 roku. Krzyś, zapalony sportowiec, bierze udział w sylwestrowym biegu na 10 km. Towarzyszy mu ojciec, krakowski publicysta Roman Graczyk.

Kiedy syn biegnie, ojciec czuje, że coś jest nie tak. Roman doskonale wie, w jakim tempie zazwyczaj pędzi Krzyś. I jaki czas powinien osiągnąć na tym dystansie: 42 minuty. Wie, że Krzysiek przybiegł na metę o kilka minut za późno.
Sam Krzysiek twierdzi, że nic dziwnego w czasie biegu nie czuł. Dopiero jak przekroczył metę poczuł, że z rąk i nóg odchodzi mu krew. Ktoś zapytał go, jak ma na imię. Nie pamiętał.

Obudził się po kilku tygodniach. Przez ten czas jego rodzice przeżywali koszmar. - On z tego nie wyjdzie - wyrokowali lekarze. Graczykowie nie dopuszczali myśli, że Krzysiek może umrzeć. Siłę czerpali od Boga.

Walka
Kiedy Krzysiek się obudził, nie mówił i nie rozumiał, co mówi się do niego. Nie potrafił wykonywać najprostszych czynności.
Jego rodzice poświęcili cały swój czas i środki na codzienne zajęcia u logopedy, fizjoterapeuty. Zaparli się: nasz syn musi chodzić i mówić.

Od 2006 roku organizują koncerty. Najpierw zbierali pieniądze na jego rehabilitację.

- Pomogło. Wciąż mam niesprawną prawą rękę, wielkie problemy z mówieniem i chwile słabości, kiedy zastanawiam się, po co to wszystko. Ale mogę już sam jeździć po Krakowie czy spotkać się z kimś - mówi.

Pomoc
Dwa lata temu uznał, że przyszedł czas, by teraz pomóc innym. Od tego czasu co roku Krzysiek - przy wsparciu taty i kilku innych wspaniałych ludzi - organizuje charytatywny koncert, aukcję i zawody narciarskie pod hasłem "Krzysiek pomaga pomagać". Za każdym razem pieniądze trafiają do kogoś innego. Teraz zbiera na 3-letniego Olka Gawła, który urodził się jako wcześniak. Jego brat bliźniak zmarł. Olek przeżył, ale prawie nie widzi, ma bardzo osłabione mięśnie.

Można pomóc Krzyśkowi przyjeżdżając w sobotę o godzinie 20 na koncert w Mile Stone Jazz Club w hotelu Qubus w Krakowie (Nadwiślańska 6). Bilet-cegiełka kosztuje 100 zł, a zagra m.in. Ola Królik, Maciej Pintscher i Jacek Królik.

A w sobotę, 2 marca, na stoku w Jurgowie od godziny 10.30 odbywać się będą charytatywne zawody narciarskie.

Szczegóły i zapisy na stronie: www.krzysiekpomaga.org

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska