https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przychodnie i szpitale zbywają starszych ludzi. "Nie mamy miejsc"

Anna Górska
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Małgorzata Genca/Polskapresse
Emeryci błądzą po placówkach medycznych, a w końcu zostają sam na sam ze swoimi problemami. Geriatrzy oraz Narodowy Fundusz Zdrowia apelują do internistów i lekarzy rodzinnych o lepszą komunikację i większą empatię w stosunku do pacjentów w podeszłym wieku. Szefowie lecznic mówią wprost: nie mamy miejsc.

W trudnej sytuacji znalazła się 90-letnia pani Maria z Krakowa (nazwisko do wiadomości redakcji). Gdy poskarżyła się swojemu lekarzowi w przychodni przy ul. Galla na podwyższone ciśnienie, ten skierował ją na szpitalny oddział ratunkowy. Tam okazało się, że jej stan nie jest aż tak zły, by potrzebowała opieki szpitalnej. Wystarczyła kilkunastominutowa konsultacja z geriatrą i było po sprawie.

- Niczego nadzwyczajnego nie zrobiłem, jedynie ustawiłem leki i wytłumaczyłem, jak ma dbać o siebie - mówi dr Krzysztof Czarnobilski, ordynator oddziału chorób wewnętrznych i geriatrii w szpitalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. - Hospitalizacja w ogóle nie była potrzebna i nie wątpię, że przy odrobinie dobrej woli lekarz rodzinny mógł by zrobić to samo, a nie odsyłać starszej osoby do nas - dodaje. Dr Czarnobilski przyznaje, że to nie są pojedyncze przypadki. Dość często seniorzy ze swoimi problemami są kierowani do szpitali, choć nie ma ku temu żadnych wskazań. Zdarza się to kilka razy miesięcznie.

- Warto, by lekarz w przychodni poświęcił trochę więcej czasu takiemu choremu, spojrzał kompleksowo na leki, które powinien brać. Takich pacjentów jest coraz więcej.

Starsze osoby nie kryją, że opieka w przychodniach jest słaba. Emeryci czują się zbywani i lekceważeni. Pani Elżbieta, córka pani Marii, zaznacza, że matka już po raz kolejny jest zmuszona zmienić lekarza rodzinnego.

- Najpierw pani doktor obraziła się na nas, gdy grzecznie poprosiłam ją o wyraźne wypisanie leków, które zaleca, najlepiej drukowanymi literami. Mama ma już 90 lat, nie pamięta wszystkich ustnych zaleceń - rozkłada ręce pani Elżbieta. Po tym incydencie pani Maria złożyła deklarację do innego lekarza w tejże przychodni.

Przykre sytuacje jednak się powtarzały. Np. lekarz źle wypisał leki, na które starsza kobieta niepotrzebnie wydała 130 zł, i nawet nie przeprosił za to. W tym samym dniu przepisał kolejne recepty na 195 zł.

Tomasz Filarski, z małopolskiego NFZ, przyznaje, że coraz częściej wysłuchuje tego typu skarg od emerytów. Natomiast zdaniem Stefana Bednarza, wicedyrektora Szpitala Uniwersyteckiego, opieka nad seniorami w przychodniach byłaby lepsza, gdyby lekarze rodzinni mieli mniejszą liczbę pacjentów. Teraz zgodnie z wytycznymi NFZ, do jednego może być zdeklarowanych nawet 3 tys. osób. -

To stanowczo za dużo. Medycy nie są w stanie zaopiekować się nimi jak należy - mówi dr Bednarz.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 29

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mania
Skorzystają z tego nie tylko starsi ale również młodzi-cierpiący, bo im lekarz również - jak dotąd-wypisuje receptę by lek ulżył w cierpieniu.Znikną kolejki.
S
Senior
Ludzie wierzący w życie po życiu są w komfortowej sytuacji, ich po zgonie opuszcza dusza, a gdzie ona trafia to już zależy od wiary i uczynków!
Czeka sobie taka duszyczka na zmartwychwstanie, odpoczywa, pełny relaks. Zapewnia im to polisa ubezpieczeniowa Krk. Isalmiści mają lepsze wygody w raju, tam ich oczekuje ponad 70 pieknych młodych hurys. Hindusi żyją w ciągłym strachu przed reinkarnacją w szczura...Do refleksji!
s
s.
Szanuję lasy, a na katoholizm mam reakcję alergiczną.
S
Senior
Zawsze mamy wybór: nie idziemy na wybory, ale wtedy jesteśmy be, idziemy na wybory i wrzucamy tzw. białą kartę, wtedy powiększamy frekwencję, a to też jest bardzo ważne. Mniejszość zagłosowała na obecną ekipę rządzącą. Wbór był taki: albo wybierzemy fundamentalistę religijnego, albo neoliberała. Następne wybory do parlamentu i inne, będą podobne! "Albo rybka, albo pipka". Do refleksji!
S
Senior
Ludzie w wieku po produkcyjnym (67 lat) mają kilka schorzeń geriatrycznych!
Jest takie powiedzenie staruszków: "jeżeli mnie nic nie boli, to znaczy, że już nie żyje". Przysłowie: "Żyj wiecznie, mieraj młodo, żebyś po śmierci ładnie wyglądał/a". Do refleksji!
S
Senior
Chamstwo to komplement: to je eliminacjonizm najsłabszych! Młodzi stąd uciekają, część lekarzy i pielęgniarek wyjechała, pragmatyczne kobiety nie chcą rodzić tu dzieci. Ten marazm trwa od 1989 roku i narasta! Ale rząd PO i tzw. opiniotwórcze media zajmują się uciśnionymi ukraińskimi Tryzubami! A w Polszy mamy "najlepszą" gospodarkę w Ewropie (eksport śrubek i gwoździ)! Do refleksji!
X
XXL
Zgadzam się z tym w 100%
m
marek popiela
Aby ukrocic problem z dostepe do lekarzy nalezy masowo zaczac ksztalcic felczerow ktorzy to beda pierwsza osoba kontaktu ktora bardzo czesto poradzi sobie z prostymi problemami ktore dotycza roznych chorych. Odciazy to lekarzy ktorzy beda musieli bardziec zadbac o pacjentow i brac mniejsze lapowki albo i w ogole z nich zrezygnowac bo wyrosnie im konkurencja w postaci felczrow. W ten prosty sposob mozna zalatwic dostep do sluzby zdrowia bo na calym swiecie sa felczerzy i nie ma tam problemow a tylko w POlsce z tego zrezygnowano pod naciskiem lobby lekarskiego ktore tylko dla siebie chce lapowki i z nikim nie chce sie nimi dzielic.
w
wnuczka
Czy według Ciebie należy pozwolić, żeby stary (89 lat) człowiek cierpiał, może zwijał się z bólu? Bo o to chodzi głównie w poszukiwaniu dla niego pomocy medycznej.
Nikt nie oczekuje, żeby odmłodzić wiekowego staruszka, jeżeli "jeszcze tego nie zajarzyłaś/eś"
i każdy wie, że musi umrzeć, ale niekoniecznie musi cierpieć.
w
wnuczka
To raczej Ty źle mnie zrozumiałeś. Ja nigdzie nie napisałam, że Ty twierdzisz, że staruszkowie przychodzą sobie pogadać do lekarza, tylko że tworzy się taki stereotyp. A nawet lekarze chętnie go utrwalają. Sama słyszałam. Chodziło mi o to, że rodzina, nawet najbardziej kochająca nie pomoże chorej starszej osobie.
m
mania
Zastanawiam się czy jesteś osobą tak bardzo młodą, czy tak głupią, że nie umiesz dostrzec problemu. Obawiam się, że masz chyba "dwa w jednym". Życzę Ci 100 lat a w tym czasie choroby przyjdą do Ciebie same.
X
XXL
Chyba źle mnie zrozumiałaś, to "s" pisze, że staruszkowie przychodzą do przychodni sobie pogadać, a to nie świetlica. To, że oczekując lubią sobie porozmawiać to nic złego, zwłaszcza, że w domu niejednokrotnie nie mają się do kogo odezwać. Uważam też ,że mają wiele schorzeń i lekarz pierwszego kontaktu często odsyła do różnych specjalistów, a powinni być leczeni przez geriatrów, ale niestety ich brakuje. Mam bardzo schorowaną mamę (85 lat), która bardzo nie lubi chodzić po lekarzach, ale niestety jest to konieczne i nie traktujemy tego jak rozrywkę ( według komentarza "s.") . A niestety nie wszędzie pacjenci zapisywani są na godziny.
X
XX
A jak wyobrażasz sobie pomoc komuś, kto ma 89 lat i zrujnowany stary, zniszczony organizm z minimalną zdolnością do regeneracji? Sorry, jesteśmy śmiertelni jeśli jeszcze tego nie zajarzyłaś i kiedyś przyjdzie każdemu z nas umrzeć.
A twoja babcia od latania po lekarzach nie stanie się wysportowaną, zdrową 20 - latką.
w
wnuczka
Starsi ludzie niewątpliwie potrzebują bliskich, ale oni niestety nie zbadają i nie przepiszą leków. Tworzy się natomiast absurdalny stereotyp, że starsi ludzie niepotrzebnie przychodzą i zawracają głowę lekarzom. No młodzi, zdrowi nie przychodzą. Ja też nie naprzykrzam się służbie zdrowia, bo teraz jej nie potrzebuję. Ale na starość, niestety, pewnie będę musiała. A wtedy usłyszę, że przychodzę sobie pogadać z lekarzem i poskarżyć się na brak zdrowia. Nieliczni pewnie dlatego odwiedzają lekarzy, ale większość naprawdę nie uwielbia siedzieć w tasiemcowych kolejkach, bo u nas nie zapisuje się pacjenta na godzinę. A co, niech posiedzi i poczeka. Niech wie, gdzie jego miejsce.
R
Ruppert
Trzeba być naprawdę naiwnym, żeby nie dostrzegać źródeł zjawiska. System, który w postaci neoliberalizmu zafundowano nam po roku 1989 polega na odebraniu społeczeństwu wszelkich zdobytych wcześniej uprawnień socjalnych i wypuszczenia bezbronnych obywateli na płaszczyznę "wolnego rynku". Ten system prowadzi do ogromnego rozwarstwienia majątkowego, generuje potężne bezrobocie, masową emigrację zarobkową i w efekcie frustrację większości społeczeństwa. W sferze opieki zdrowotnej dochodzi do widocznych wynaturzeń, znieczulicy i do cichej eutanazji "zbędnych wapniaków"! "Take Polske" nam nieuki przed 25 laty zafundowali, my się nie bronimy i dlatego cierpimy!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska