PŚ w biathlonie: Polki pudłowały na olimpijskiej strzelnicy

Za rok na tym obiekcie odbędzie się walka o olimpijskie medale. Dziś na nim dawały się zawodniczkom we znaki powiewy wiatru - w efekcie już po pierwszej zmianie nie było bezbłędnie strzelającej sztafety. Gwizdoń, rozpoczynająca występ polskiego zespołu, doładowywała trzy naboje. Swoją zmianę skończyła jako dziewiąta, z 18-sekundową stratą do prowadzących wtedy Francuzek.

Monika Hojnisz strzelała z taką samą skutecznością jak koleżanka (wszystkie trzy "pudła" podczas strzelania w postawie stojąc). Efektem jej występu był awans naszej drużyny na 6. pozycję na półmetku rywalizacji, przy czym Polki traciły 59,9 sek. do Niemek, które były już wówczas na czele.

Kinga Mitoraj, będąca najmłodszym ogniwem naszego zespołu, dobrze zaczęła, w pozycji leżąc celowała idealnie. Niestety, w "stójce" już tak dobrze nie było. Trzy doładowania biathlonistce z Cichego nie wystarczyły, musiała pokonywać karną rundę. Do strefy zmian dobiegła 12., straty były już spore: ponad 50 sekund do zajmujących 8. lokatę Czeszek.

Krystyna Guzik po pierwszym naciśnięciu spustu spudłowała, ale wszystkie kolejne strzały w postawie stojąc były celne, podniosła zespół o dwie lokaty. To, co nadrobiła wtedy, straciła jednak w ostatniej próbie z karabinem, gdy musiała się bronić przed karną rundą. Udało się jej uniknąć, ale trzy doładowania (w sumie 13 całej drużyny podczas zawodów) oznaczały miejsce poza czołową "10". Na mecie Polki były gorsze o 2.36,5 od zwyciężczyń. Obok Niemek, na podium stanęły Norweżki (2.) oraz Czeszki (3.).

Bieg męskich sztafet wygrali Francuzi. Polacy, zdublowani jako pierwsi w stawce, zostali sklasyfikowani na 24. miejscu.

Do zakończenia sezonu pozostaną dwie skandynawskie rundy Pucharu Świata - w fińskim Kontiolahti (w przyszłym tygodniu) oraz w stolicy Norwegii, Oslo.

Sportowy24.pl w Małopolsce