FLESZ - Ogród na balkonie

„Psy” i dwa lata późniejsze „Psy 2. Ostatnia krew” były dla Pasikowskiego nie tylko okazją do skrajnie pesymistycznego zdiagnozowania tego, co działo się wówczas w kraju, ale też sposobnością do przełamania zastanych polskich tradycji filmowych. Wzorując się skutecznie na mistrzach amerykańskiego i europejskiego kina sensacyjnego, reżyser nakręcił obrazy, które nie miały odpowiedników w dotychczasowej rodzimej kinematografii. Po 25 latach przerwy Pasikowski postanowił powrócić do głównych bohaterów obu tamtych opowieści.
Franz Maurer wychodzi z więzienia i wkracza w nową Polskę, w której nic nie jest takie, jak zapamiętał. Kto i co czeka na człowieka, który przez ostatnie ćwierć wieku… nie robił nic? Jak odnajdzie się w świecie, w którym dawne zasady i lojalność przestały obowiązywać? Główny bohater znów na swojej drodze spotka dawnych kolegów: Waldka Morawca, Radosława Wolfa i kapitana Tadeusza Stopczyka. I tym razem przyjdzie im stawić czoła potężnym siłom zła.
- Czasy się zmieniają, to znaczy technologia, komunikacja społeczna, scena polityczna, warunki ekonomiczne, moda i ustrój, ale ludzie pozostają tacy sami. Ciągle można trafić na tyranię tych złych. To nie jest jednak rozczarowanie, bo Franz nigdy nie miał złudzeń. To jest gorycz świadomości, że znowu miał rację – opowiada Pasikowski.
„Psy 3. W imię zasad” to – mimo długiego upływu czasu oraz wszelkich różnic w wyglądzie i wydźwięku otaczającej postaci rzeczywistości – bezpośrednia kontynuacja dwóch poprzednich filmów reżysera. Nie tylko ze względu na bohaterów, ale również dlatego, że obecna sytuacja w Polsce jest wynikiem tego, co wydarzyło się na początku lat 90.
- Aktorzy powrócili do świata „Psów”, niemal wszyscy, z radością i bez najmniejszych problemów, jakby nigdy z niego nie wychodzili. Jest to bowiem świat fundamentalnych zasad, do którego nie dotarł społeczny czy moralny relatywizm – podkreśla Pasikowski.
W trzeciej części „Psów” do swoich postaci powracają czterej aktorzy – Bogusław Linda, Cezary Pazura, Artur Żmijewski i Edward-Linde Lubaszenko. W filmie pojawili się również ich młodsi koledzy – Marcin Dorociński i Sebastian Fabijański na pierwszym planie oraz Arkadiusz Jakubik, Eryk Lubos czy Tomasz Schuchardt na drugim.
- Czy było warto? Życie bez ryzyka jest nic nie warte. Ryzyko pozwala nam wstawać rano i ruszać do boju. Podobnie było z tym filmem, musieliśmy zmierzyć się z pewnego rodzaju szaleństwem, które również dobrze dopełnia postać Franza – tłumaczy Bogusław Linda.
- Władek, Boguś i Czarek mierzyli się z legendą, ale nie starali się jej dogonić, nie dało się kontynuować wszystkich wątków, nie dało się odnieść do wszystkich pytań. Życie poszło do przodu. „Psy 3” to kontynuacja, ale dotyka problemów, które są aktualne tu i teraz – dodaje Marcin Dorociński.