Ostatnie szkolenie w Tatrach to cykliczne wydarzenie polsko-słowackie?
Tak, spotykamy się co roku. Ta współpraca jest od wielu lat utrzymywana, bo niejednokrotnie wspólnie ze Słowakami działamy przy wypadku lawinowym. W związku z tym albo my jeździmy do nich na szkolenia, albo oni do nas. Tym razem przyjechali do nas do Doliny Chochołowskiej. Teraz dwójka ratowników naszych jest na szkoleniu na Słowacji. A dlaczego w marcu? Bo w ostatnich latach to właśnie w tym miesiącu mamy odpowiednio duża pokrywę śnieżną, by zorganizować takie szkolenia.
Co jest najważniejsze w takim szkoleni? Oczywiście oprócz tego, by psy dokopały się do pozoranta pod śniegiem…
Takie szkolenie jest dosyć trudno do zorganizowania. Potrzeba sporo osób – począwszy od pozorantów, których musimy zakopać pod śniegiem, po ludzi, którzy odpowiednio przygotują pole lawinowe. Trzeba wykopać odpowiednią ilość dziur w danym polu, rozjeździć skuterem, rozchodzić nartami, żeby ten śnieg był ruszony, a nie taki świeży. Potem w trakcie szkolenia zależy nam na dużej ilości ludzi na powierzchni, kiedy pies już pracuje. Bo w realnej akcji na lawinisku tak to po prostu wygląda, że jest na powierzchni dużo osób, które sondują śnieg, ktoś tam wykopuje, szuka detektorem. Chodzi o to, by psy poradziły sobie z dużą ilością zapachów, które są wokół. By potrafiły odfiltrować je od zapachu, który wydostaje się spod śniegu.
Każdy pies może być psem lawinowym? Każda rasa nadaje się do tego typu pracy?
Z reguły służby ratunkowe na całym świecie preferują owczarki, począwszy od niemieckich, po belgijskie, czy border collie. Ja osobiście pracują z border collie. Ważna jest fizjonomia psa, możliwość przemieszczania się po śniegu. Za duży pies będzie miał większy problemy z przemieszczaniem się po śniegu, będzie się szybciej męczył. Z kolei za mały pies nie poradzi sobie, bo nie będzie w stanie się ogrzać, by móc przystąpić do pracy. Dlatego psy średnich raz najlepiej się sprawdzają w tego typu pracy.

Okiem Kielara odc. 14
A charakter takiego pieska? Zwierzę musi mieć jakieś cechy, które go predysponują do tego typu pracy?
Tak. I tutaj jest najtrudniejsza sprawa, by znaleźć odpowiedniego psa do takiej pracy. Dlatego zazwyczaj szukamy psów w hodowlach zwierząt użytkowych, które pracują na co dzień. Ja swojego bordera znalazłem w takich hodowli w Wielkiej Brytanii. To się wiąże z tym, że psy z takich hodowli są odporniejsze na stres, przebywanie na zewnątrz przez wiele godzin. Są bardziej odporne fizycznie. Dodatkowo są bardziej zrównoważone.
Ile trwa szkolenie takiego psa?
Ci najmniej dwa lata. Przez pierwszy rok psa uczymy podstawowych komend, by był posłuszny swojemu przewodnikowi. Uczony jest obcowania przy przewodniku, który idzie na nartach skitourowych, albo zjeżdża na nartach, w czasie jazdy skuterem, śnieżnym, kolejką, a finalnie śmigłowcem. Ten pierwszy rok pokazuje, czy pies cały ten stres udźwignie, czy nie. Z reguły udaje nam się wybierać tak szczeniaki, które przechodzą do dalszego etapu szkolenia. W drugim roku jest praca węchowa stopniowo utrudniania. Finalnie po takim szkoleniu pies staje stają się pełnoprawnym psem ratunkowym TOPR. Potem trzeba ćwiczenia cykliczne powtarzać, raz utrudniać, raz folgować. Tak by pies też się nie zraził samymi np. niepowodzeniami w trakcie treningu. Takie ćwiczenia są w ciągu całego roku.
Ile obecnie psów lawinowych jest w dyspozycji TOPR?
TPPR ma obecnie siedem psów, z czego dwa są na etapie szkolenia. Psy pracują zazwyczaj do 10 roku życia. Po tym czasie przechodzą na emeryturę pozostając w domy u swojego przewodnika.
Na Podhalu zbliża się krokusowe szaleństwo. Zobacz, gdzie mo...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]