https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Publiczna łaźnia, użyteczny antyk

Włodzimierz Zapart
Krakowskie Planty to miejsce magiczne, a w każdym razie takie, gdzie wszystko może się zdarzyć. Można tam zażyć przyjemnego spaceru wśród pomników i kwiatów, ale także natknąć się na nieprzyjemność, czasem bardzo śmierdzącą.

Słyszałem ostatnio, że w wielkich tłumach letnich turystów odwiedzających Kraków jest też całkiem spory tłum bezdomnych. Przyjeżdżają do Krakowa i na Plantach okupują ławki, często na nich także śpiąc. I to jest problem, gdyż turyści są zawiedzeni i zbulwersowani tym, że w Mieście Królów Polskich, zamiast wzruszać się świadomością, że te bruki szlifował stopami Miłosz, Boy-Żeleński czy święty Stanisław, muszą tłumaczyć dzieciom, że "ten pan brudny, pijany i śmierdzący to wcale nie jest smok wawelski".

W radiowej wypowiedzi przedstawiciel straży miejskiej stwierdził, że strażnicy w tej sprawie niewiele mogą. Niewiele mogą też często bezdomni, gdyż nawet gdyby chcieli się umyć, to najbliższym dostępnym miejscem jest fontanna na placu Szczepańskim. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej oferuje wprawdzie różne możliwości, nie ma jednak w Krakowie ogólnodostępnej łazienki, np. w okolicy dworca PKP. A łaźnia miejska funkcjonuje, ale już tylko jako metafora.

Czy taka łazienka coś może zmienić? Na pewno nie rozwiąże problemu bezdomności w Polsce, byłaby jednak jakąś próbą załatwienia sprawy. Najgorzej nie zrobić nic. Strażnik powie, że nic nie może. Porażony smrodem pasażer tramwaju lub przechodzień na Plantach będzie oburzony i powie coś, czego nikt nie wydrukuje. A bezdomny powie, że jest biedny, żeby mu dać piątkę i święty spokój.

Może więc królewski Kraków zerknąłby na Tarnów, który chociaż nieco mniej wspaniały, jednak przy dworcu łazienkę dla bezdomnych ma?

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Griniw
Mieszkan bez łazienki w Krakowie jest tysiące. Jest to skandal, ze niema się gdzie wykąpaćMycie się szmatką nad balią czy innym naczyniem daje mizerny efekt.
Kultura, kultura, kultura. Teatry w Lażniach a wykąpać się niema gdzie. To wola o pomste do nieba.
Jest, czy była łażnia przy Konopnickiej. Bilet ponad 30 zł. Zimno, Trudno się wysuszyć. Nie każdy chce do łazni parowej by się wykąąpoć.
Krakow nie stać na odrobinę podstawowej kultury?
W czasach Komunizmu zawsze do łazni były kolejki a wladza uznała, ze są niepotrzebne.
Najblizsze to przsznic w Kalwarii Zebrzydowszkiej koło Klasztoru i w Oświęcimiu obok muzeum. Tam powinien pojechać człowiek z Krakowa jeśli nie chce śmierdzieć na pasterce albo w innych okolicznościach.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska