Rozczarowany?
Tomasz Tułacz: - Tak, jestem rozczarowany i mocno zawiedziony. Bo liczyłem na inną postawę zespołu. Jesteśmy w trakcie analizy ostatniego meczu i musimy znaleźć przyczynę takiej słabszej postawy.
Trudno ją zrozumieć, bo dwa poprzednie mecze zagraliście bardzo mocno, intensywnie. A Resovia wcale nie zagrała jakoś super.
I tym bardziej to boli, bo uważam, że Resovia nie zagrała wielkiego meczu. Ale gratulacje dla niej, bo zagrała bardzo ambitnie, z determinacją. I ze swoim planem, bo było widać, że rywale oddali nam grę i chcieli zagrać na szybki atak. A my nie umieliśmy wdrożyć naszych zasad w sytuacji, w której jesteśmy więcej przy piłce - w ogóle nie stosowaliśmy tych zagrań czy zachowań, nad którymi pracujemy. Wręcz jakaś amnezja nastąpiła u zawodników i to był nasz problem. A poza tym, to też trzeba powiedzieć, nie byliśmy skuteczni przy stałych fragmentach, co zwykle jest naszą mocną stroną.

Pańskich zawodników chyba nie zjadła presja, związana z możliwością objęcia prowadzenia w tabeli?
Nie, myślę, że nie. Stworzyliśmy sobie taką możliwość jako zespół, zawodnicy na to ciężko zapracowali bardzo dobrą postawą do tej pory w większości meczów. Więc dajemy sobie możliwość bycia liderem, wyszliśmy na boisko, żeby pokazać, że na to zasługujemy - a nie pokazaliśmy tego. To było za bardzo dyskretne, żeby w tym meczu zwyciężyć.
Kiedy w 72 minucie, przy wyniku 0:2, wprowadzał pan na boisko 16-letniego debiutanta Jakuba Wójcika, pomyślałem, że w odrobienie strat już pan nie bardzo wierzy.
Nie, nic takiego. Nie miałem już innych dostępnych zmian. W tym momencie z ławki mogli wejść już tylko Kuba i inny młody zawodnik, Piotrek Gruszecki - to były nasze ostatnie zmiany. Chciałem, żebyśmy lepiej grali do przodu, a Kuba pokazuje na treningach, że potrafi. I kiedy wprowadzałem Kubę, drużyna dostała jasny sygnał werbalny, że nic nie odpuszczamy. Że wchodzi młody zawodnik, bardzo młody – rocznik 2006, ale my walczymy o remis, przynajmniej o remis. Taki sygnał poszedł do drużyny.
I trzeba powiedzieć, że po wejściu Kuby stworzyliśmy naszą najgroźniejszą sytuację, jaką miał Łukasz Sołowiej. Trudno, nie wyszło... i tyle. Myślę, że za późno strzeliliśmy bramkę na 2:1, na wyrównanie zabrakło nam czasu.
Jakiś sparing w najbliższy, bezligowy weekend pan planuje?
Nie. Nie zagramy meczu, ale pracujemy bardzo mocno.
Sytuacja kadrowa do meczu z Arką poprawi się? W Rzeszowie Rafał Boguski nie zagrał z powodu kontuzji, Piotr Mroziński był chory, a chyba nie tylko on.
Choroby dopadły też Erika Cikosa i Adama Kramarza. Za kartki pauzował Tomek Wojcinowicz, więc z obrony wypadło przed tym meczem dwóch ludzi. Ale nie ma o czym mówić, są przecież zawodnicy, którzy czekają na swoją szansę. Ogólnie zagraliśmy słabszy mecz. Ja liczę na to, że zawodnicy zrobią wszystko, żeby wrócić do tej dyspozycji Puszczy z poprzednich spotkań, do dobrej dyspozycji.
- Lewandowscy urządzają się w Hiszpanii. "Zadomawiamy się w Barcelonie" [zdjęcia]
- Byli piłkarze Wisły zmienili kluby. JESIEŃ 2022
- Wisła Kraków. Piłkarze spotkali się z kibicami. Był Angel Rodado
- Tomasz Ogar zmienił stan cywilny ZDJĘCIA
- TOP 10 małopolskich drużyn w 2000 r. Niektórych już nie pamiętacie
- Bułgarska piękność zagra w Tarnowie. Poznajcie Jelenę Beczewą
