W meczu z Widzewem Puszcza pójdzie za ciosem?
Puszcza wygrała dwa poprzednie mecze (przerwanego spotkania z Piastem Gliwice z poprzedniej kolejki nie liczymy). Poprawiła swoją sytuację w tabeli (16 pkt), ale wciąż plasuje się w strefie spadkowej. Wygrana z Widzewem (22 pkt, ma o jeden mecz rozegrany więcej) może to zmienić.
- Będziemy chcieli zrobić wszystko, by mecz odbywał się na naszych warunkach. Nie mówię o posiadaniu piłki, tylko o innych aspektach. Jeśli to nam się uda wdrożyć, to pewnie będzie miało wpływ na wynik - przyznał Tułacz.
Widzew w ostatniej kolejce niespodziewanie przegrał u siebie z Radomiakiem. Wcześniej jednak pokonał na wyjeździe Lecha Poznań, a kilka dni temu awansował w Pucharze Polski po zwycięstwie w Mielcu ze Stalą.
- Kolejne bardzo trudne spotkanie, z bardzo dobrym rywalem. Mecz wyjazdowy z Lechem pokazał, że to bardzo groźny zespół, posiadający w swoich szeregach zagranicznych zawodników, którzy stanowią o jego sile, oni tworzą moc w ofensywie - mówił Tułacz. - Widać, że ten zespół jest nakręcony na jak najlepsze granie, z dobrym "mentalem", przy bardzo dobrych umiejętnościach. Mamy pomysł na ten mecz, zobaczymy, na ile nam się to uda zrealizować.
Kartkowicze z Puszczy wracają do gry
Drużyna z Niepołomic korzysta z dłuższej przerwy (mecz Piastem trwał kilkanaście minut). Jest szansa, że na boisku pojawią się gracze borykający się ostatnio z urazami. Po kartkowej pauzie do gry wracają:
- Artur Craciun,
- Roman Jakuba,
- Wojciech Hajda.
Puszczy w tym roku pozostały dwa spotkania: to z Widzewem i z Jagiellonią, także w Krakowie (starcie z Piastem ma zostać dokończone na wiosnę). Jaki dorobek satysfakcjonowałby szkoleniowca "Żubrów"?
- Nie mam mowy o minimach, mierzymy w maksimum. W każdym meczu musimy starać się zdobywać punkty, na ile pozwolą możliwości i charakter, to funkcjonowanie, które wdrażamy od lat. Owszem, powinno być tak, że u siebie łatwiej o punkty, ale my nie do końca gramy na swoim boisku - zauważył trener.
