Puszcza - Sandecja. Od początku było gorąco
W pierwszej połowie "Żubry" straciły z powodu kontuzji dwóch kluczowych graczy ofensywy - Huberta Tomalskiego i Jewhena Radionowa, a trener Tomasz Tułacz za krytykowanie pracy sędziego dostał dwie żółte kartki i w 25 min dyrygowanie drużyną z boku musieli przejąć jego asystenci.
Piłkarzom roboty na pewno nie ułatwiało boisko, kilka dni temu jeszcze mocno zmrożone, teraz poddane działaniu słońca w kilkunastostopniowym plusie - a zatem grząskie, coraz bardziej nierówne. Siłą rzeczy, poziom gry porywający nie był, inna sprawa - po obu ekipach od początku było widać, że chcą pełnej puli.
Sandecja Nowy Sącz. Żony, dziewczyny, partnerki piłkarzy ZDJĘCIA
Pierwszą groźną akcję przeprowadziła Sandecja, w 5 min. To była kontra po kornerze "Żubrów", zakończona strzałem Damira Sovsicia, obronionym przez Gabriela Kobylaka. Po stronie gospodarzy odpowiedział Radionow, z kąta uderzył niecelnie. A za chwilę w szybkim ataku Michał Rakoczy obsłużył podaniem Wiktora Żytka, który będąc w polu karnym uderzył w bliższy róg - dokładnie tam, gdzie na piłkę czekał Dawid Pietrzkiewicz.
Po drugiej stronie boiska sporo miejsca w 19 min miał z lewej strony Kamil Ogorzały, dlatego mógł oddać strzał z narożnika pola karnego. Kobylak obronił. W 25 min pokonał go Damian Chmiel, ale gola nie było - spalony.
Golkiper Puszczy błąd popełnił w 36 min, kiedy chciał ochronić drużynę przed rzutem rożnym, po zagraniu Marcina Stefanika. Owszem, nie pozwolił piłce wylecieć poza pole gry, ale blisko bocznej linii pola karnego zagrał tak, że futbolówkę przejął Sovsić. Kobylak zdążył jednak wrócić do bramki i złapał piłkę kopniętą przez gracza Sandecji.
Rzut karny dla Sandecji
Po przerwie poziom emocji poszybował w górę w 62 min. Sędzia podyktował wówczas karnego dla Sandecji, orzekając, że Karol Knap sfaulował Damiana Chmiela, za którym wbiegł w pole karne. Decyzja rzeczywiście była kontrowersyjna i miejscowi zupełnie się z nią nie pogodzili. No, ale Michal Piter-Bućko wykorzystał jedenastkę i sądeczanie wyszli na prowadzenie.
"Żubry" zaatakowały, ale nie potrafiły swojej grze nadać płynności. Ataki były szarpane, a Sandecja porządnie się broniła. W końcówce obie strony miały słuszne pretensje do arbitra - najpierw goście, za to, że arbiter nie dał kartki Konradowi Stępniowi za faul na Danielu Dziwnielu (a okazało się, że w ogóle nie podyktował faulu), następnie Jacek Lis tuż przed polem karnym... zagrodził drogę do piłki Michałowi Mikołajczykowi.
Już do końca strzały gospodarzy były blokowane przez rywali, klarownej sytuacji Puszcza nie stworzyła.
Puszcza Niepołomice - Sandecja Nowy Sącz 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Piter-Bućko 64 karny.
Puszcza: KobylakŻ – Cikos, Stępień, Stefanik, Mikołajczyk - Rakoczy (67 Żurek), Skrzypczak (67 Uwakwe), Serafin, Tomalski (9 Knap, 67 Klec), ŻytekŻ - Radionow (28 SpławskiŻ).
Sandecja: Pietrzkiewicz – Danek, Piter-Bućko, BoczekŻ, Dziwniel - Chmiel (85 Basta), KasprzakŻ, Walski, Sovsić (76 Kałahur), OgorzałyŻ (76 ŻołądźŻ) - Korzym (78 Rubio).
Sędziował: Jacek Lis (Katowice).
- Wędkarstwo to męski sport? Nieprawda! One łowią piękne ryby i chwalą się tym w sieci
- Zdjęcia drugiego najgłębszego basenu na świecie. Działa w Polsce ponad 8 miesięcy
- MEMY o kibolach. "Odpowiedzialna młodzież. Usta i nosy zasłonięte"
- Piękna i piłkarz. Co to był za ślub!
- Dwucyfrowe zwycięstwa - Wieczysta rządzi w tej klasyfikacji. Nowe kluby na liście
- Atakowali demonstrantów, są już na wolności
