Biogazownia ma powstać w terenach dawnego Państwowego Gospodarstwa Rolnego w Rabie Wyżnej. Chodzi o obszar ok. 140 hektarów. Ten ok. 3 lat temu wydzierżawił od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa prywatny przedsiębiorca z Rokicin Podhalańskich (wcześniej dzierżawcą był inni przedsiębiorca). I to on chce zbudować tam biogazownię. Ma ona się znaleźć w starej kotłowni, która dawniej była wykorzystywana do ogrzewania kurników.
Przedsiębiorca złożył wniosek o pozwolenie na modernizację i rozbudowę kotłowni węglowej i stworzenie tam biogazowni o mocy 499 KW. To zakład produkujący biogaz z biomasy roślinnej, odchodów zwierzęcych, odpadów organicznych, odpadów poubojowych lub osadu biologicznego ze ścieków. Wyprodukowany biogaz ma być na użytek własny gospodarstwa prowadzonego przez inwestora. Np. do ogrzewania. W listopadzie pozwolenie na budowę wydało starostwo nowotarskie.
Gdy mieszkańcy dowiedzieli się o tym, zorganizowali protest. Nie chcą, by w ich najbliższym sąsiedztwie powstał taki zakład. Ma on być zlokalizowany ok. 100 metrów od domów, 400 metrów od szkoły, czy 500 metrów od kościoła, czy urzędu gminy.
- Boimy się tego zakładu. Przede wszystkim uciążliwości zapachowej. Ta przy takich zakładach jest na tyle duża, że nie da się tego wytrzymać. Kontaktowałam się z sołtysami miejscowości Marcinkowice (woj. zachodniopomorskie – przyp. red.) i Tragamin w gminie Malbork, gdzie takie biogazownie stoją. Gdy spytałam w miejscowości Tragamin, gdzie biogazownia działa od 2019 roku, jak często śmierdzi z tego zakładu, to usłyszałam, że było kilka dni jak nie śmierdziało. Tam biogazownia jest oddalona o 800 metrów od zabudowań. Nie chcemy ryzykować, że i u nas tam będzie – mówi mieszanka Raby Wyżnej.
Mieszkańcy boją się także, że w okolicy planowanego zakładu będzie plaga much i gryzoni. Mają pretensje, że wcześniej nikt z nimi nie rozmawiał o tym pomyśle. Dziwią się ponadto, że inwestor dostał pozwolenie na modernizację i rozbudowę starej kotłowni. - Tymczasem ona nie była używana ze 30 lat. Do tego stopnia, że od lat na kominie tej kotłowni swoje gniazdo mają bociany – mówi mieszkanka Raby. Ona i jej sąsiedzi zorganizowali akcję protestacyjną. Zebrali ok. 400 podpisów pod pismem, które skierowali do wójta gminy Raba Wyżna. Odwołanie od decyzji starosty złożyli także do wojewody małopolskiego.
Co ciekawe, przeciwko planom biogazowni jest także urząd gminy. Rafał Grygorowicz, zastępca wójta gminy Raba Wyżna, mówi, że wątpliwości urzędu wzbudza lokalizacja zakładu w bliskim sąsiedztwie budynków mieszkalnych. Dodatkowo w odwołaniu do wojewody małopolskiego urząd gminy podnosi, że został pominięty jako strona, a tym samym nie miał możliwości zapoznać się z dokumentacją.
Wicewójt dodaje, że ponad 10 lat temu gmina dokonała w planach zagospodarowania przestrzennego zmian przeznaczenia tego terenu na usługi publiczne i turystyczne. Urząd widział tam szansę na stworzenie terenów dla rekreacji, ale także w przyszłości cmentarza komunalnego, czy punktu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Ponadto wójt kilkukrotnie występował do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, by ten przekazał gminie te tereny. Nie było jednak na to zgody
- Obecny dzierżawca (zanim dostał pozwolenie na budowę – przyp. red) wystąpił do rady gminy o zmianę przeznaczenia terenu dzierżawionego przez niego gospodarstwa rolnego. Te działki są jako teren pod usługi publiczne i turystyczne. Natomiast wnioskodawca chciał przekształcić działki na obszar o przeznaczeniu usług typowo rolniczych. Rada gminy jak i wójt nie zaakceptowali propozycji zmiany – mówi Grygorowicz.
Jak dodaje zastępca wójta, w tym przypadku – czyli dla inwestycji o mocy poniżej 500 KW, przepisy nie przewidują konieczności przygotowania raportu oddziaływania na środowisko i decyzji środowiskowej.
Krzysztof Faber, starosta nowotarski mówi, że nie mógł nic zrobić. - My sprawdzamy dokumenty i wydajemy pozwolenia. Nie możemy decydować co inwestor ma tam produkować – mówi Faber. I dodaje, że zakład – o ile powstanie – będzie mógł działać jedynie na potrzeby własne.
- A to oznacza, że nie będą do niego zwożone bioodpady z zewnątrz. Na to musiałby uzyskać dodatkowe pozwolenia. My nie mieliśmy prawa odmówić tego pozwolenia – tłumaczy starosta nowotarski.
Krzysztof Faber uważa, że pomimo innych zapisów w planach, nie zmienia to faktu, że gospodarstwo rolne nadal jest gospodarstwem. - A gospodarstwo musi mieć kotłownię – mówi starosta.
We wniosku pozwolenie na budowę inwestor i projektant nowej biogazowni zapewniali, że uciążliwości zapachowe nie wyjdą poza obszar zakładu. Nie udało nam się skontaktować z przedsiębiorcą planującym budowę biogazowni.
Zakopane. Zima na całego. Na stokach mnóstwo narciarzy, w mi...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
