Właściciel budynku był widziany w ostatnich dniach w Radłowie. - Jeździł po sklepach i wypytywał o butle z gazem - mówi Mirosław Plebanek z jednostki OSP w Radłowie, która jako pierwsza pojawiła się na miejscu pożaru.
Gdy strażacy weszli do płonącego budynku znaleźli butlę z odkręconym zaworem. Nie była jednak podłączona wężykiem do żadnego z urządzeń.
Mężczyzna tuż przed eksplozją miał powiedzieć bawiącym się obok barakowozu dzieciom, aby stąd uciekały, bo będzie głośno. To może wskazywać na to, że zaplanował całą eksplozję.
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!