Czy informatyczny system EduNet w Tarnowie tworzono prawidłowo? Miasto realizowało inwestycje współfinansowane przez mieszkańców bez zarzutów? Czy są zastrzeżenia do prac remontowych budynku Bractwa Kurkowego? Odpowiedzi na te pytania szukała komisja rewizyjna tarnowskiej rady.
Efektem jest kuriozalna sytuacja. Kilka dni temu Janusz Małochleb, przewodniczący zespołu kontrolnego, twierdził, że omyłkowo spalił kluczowe dla wyjaśnienia tych spraw dokumenty. Wczoraj zmienił zdanie i cudem ocalałe papiery dziś dostarczy do kancelarii rady.
Smaczku sprawie dodaje fakt, że jedna z kontroli dotyczyła m.in. remontu ulicy, przy której mieszka p.o. prezydenta Tarnowa Henryk Słomka-Narożański (PO). Radni na ustalenia w tej sprawie czekają od miesięcy.
Protokoły na posiedzeniach komisji jednak się nie pojawiały. Przewodnicząca Barbara Koprowska (PiS) próbowała u Małochleba ("Tarnowianie") wyjaśnić opóźnienie. Ten nie odbierał telefonu. - Na piśmie zwróciłam się o przekazanie protokołów. W rezultacie otrzymaliśmy oświadczenie radnego - mówi Barbara Koprowska.
Treść pisma wprawiła radnych w osłupienie. Małochleb stwierdził, że protokołów nie przedłoży. "Mając na uwadze fakt, że nie kandyduję w następnej kadencji rady miasta, postanowiłem dokonać zniszczenia (spalenia) wszystkich dokumentów będących w moim posiadaniu (szczególnie chodzi o materiały sesyjne, materiały na poszczególne komisje, których byłem członkiem). W wyniku nieszczęśliwego nieporozumienia i niedopatrzenia z mojej strony spaleniu uległy również wszystkie materiały dotyczące trzech kontroli problemowych, które powinienem dokończyć" - napisał.
Dodał, że stracił też robocze wersje protokołów z powodu awarii dysku twardego komputera.
Wczoraj w sprawie nastąpił gwałtowny zwrot akcji. W rozmowie z "Gazetą Krakowską" radny Małochleb przyznał, że dokumenty jednak nie poszły z dymem. - Byłem przekonany, że tak się stało. Coś mnie tknęło jeszcze, żeby przejrzeć rzeczy przygotowane do wyniesienia w pudłach. W jednym z nich znalazłem całą dokumentację - mówi.
W międzyczasie w komisji udało się odtworzyć kontrolę EduNet-u i sporządzić protokół. Bractwo Kurkowe oraz inwestycje z udziałem mieszkańców (m.in. "prezydencka ulica") miały być prześwietlane od nowa. Co się stanie po cudownym ocaleniu dokumentów? - Nie mam żadnej wiedzy na temat odnalezienia materiałów. A powinnam być pierwszą osobą, którą radny miał powiadomić o tym fakcie - mówi radna Koprowska.
Efektem zamieszania były spekulacje, że radnemu mogło zależeć na przeciągnięciu kontroli do kolejnej kadencji samorządu. - Bzdura! Nie ma tu żadnych politycznych podtekstów. Przytrafiło mi się fatalne niedopatrzenie. Ale ja nie próbuję się od tego migać - zapewnia.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!