Radni PO staną w obronie swojego partyjnego kolegi. Przygotowali już specjalną uchwałę i chcą zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego decyzję wojewody małopolskiego.
Chodzi o wygaszenie mandatu Jerzemu Sonikowi. Radny stracił go 3 września. - Stwierdzenie wygaśnięcia mandatu jest skutkiem naruszenia przez radnego Jerzego Sonika zakazu prowadzenia działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia gminy - wyjaśnia Jan Brodowski, rzecznik prasowy wojewody.
Radny administruje kamienicą przy ulicy Basztowej, w której część udziałów ma gmina. - Jako administrator nie zarządzam mieniem gminy, a jedynie częścią wspólną kamienicy, tj. elewacją, klatką schodową i... starą ubikacją z lat 80. minionego wieku - mówi Jerzy Sonik.
Sprawa ciągnie się od grudnia zeszłego roku (pisaliśmy o tym jako pierwsi). To wtedy wojewoda poprosił radnych o wygaszenie mandatu Sonikowi. Tak się nie stało. Wojewoda zrobił więc to sam.
Jerzy Sonik nie zgadza się z utratą mandatu radnego. - W moim przypadku nie ma konfliktu interesów. Wynagrodzenie ustala mi wspólnota mieszkańców, a nie miejscy urzędnicy - przekonuje radny Sonik.
Prawnicy wojewody małopolskiego stoją jednak na stanowisku, że zostały złamane przepisy. Jerzy Sonik zamierza, niezależnie od rady miasta, odwołać się do sądu administracyjnego, aby wyjaśnić, czy rzeczywiście postępował niezgodnie z przepisami. - Opinie prawników były bowiem podzielone. Dlatego niech spory rozsądzi teraz sąd - podkreśla.
Dla niego sprawa ma już jednak praktyczne konsekwencje. Nie znalazł się bowiem na listach wyborczych PO do rady miasta. Przekreśla to na razie jego polityczną karierę. - Miał ponad rok na wyjaśnienie wątpliwości i podjęcie odpowiednich kroków. Sprawa nie jest jednak zamknięta, więc nie znalazł się na listach kandydatów. Daliśmy mu wcześniej szansę - zauważa Grzegorz Lipiec, szef małopolskiego PO.
Nawet jeśli radni miejscy złożą skargę na decyzję wojewody, to i tak nie będzie to miało znaczenia dla Sonika. Ewentualna uchwała Rady Miasta Krakowa, kwestionująca wygaszenie mandatu będzie tylko gestem solidarności. Może także zostać odczytana jako próba bronienia partyjnego kolegi za wszelką cenę, nawet wbrew przepisom prawa.
Współpr. Agnieszka Maj
Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!