W remizie Ochotniczej Straży Pożarnej trwa remont boksów garażowych. Druhowie zdążyli już skuć starą wylewkę i pogłębiali otwór pod nową podłogę. W pewnej chwili jednak zaniepokoiło ich dziwne zachowanie jednego ze strażaków.
Druh Sławomir Wójcik wyraźnie podekscytowany krążył wokół pracujących z młotem pneumatycznym, którzy centymetr po centymetrze zbijali stary beton mrucząc coś pod nosem. W końcu zrozumieli o co mu chodziło. - Powtarzał jak mantra, że zakopał tu kiedyś list w butelce i pokazywał palcem w kierunku podłogi w pobliżu bramy wjazdowej - relacjonują druhowie z OSP.
W końcu natrafiono na cenne dla strażaków znalezisko. W środku był list zapisany ręką Sławomira Wójcika w listopadzie 1999 roku.
Sądził on, że na kolejny remont w remizie OSP w Radoczy przyjdzie mu czekać o wiele dłużej: „Piszę to dla naszych potomnych. Kto znajdzie tą kartkę w tej tu zakopanej ziemi, będzie to już około 2060. Nasze nazwiska nie będą miały żadnego miejsca już na ziemi. Proszę o uczczenie tego minutą ciszy” - napisał wówczas druh.
Jego list trafi do kroniki jednostki.