- To był taki mecz bramkarza z wielkich zespołów. Przez cały mecz musisz trzymać koncentrację, nic się nie dzieje i nagle masz sytuację sam na sam w 90. minucie i musisz to wybronić - powiedział po spotkaniu Radosław Majecki.
W niedzielę bramkarz Legii nie miał okazji do zachwycenia skautów czy kibiców. W całym spotkaniu Tahiti oddało jeden celny strzał, w końcówce spotkania, ale numer 1 w kadrze Jacka Magiery popisał się świetną interwencją.
- To był dla mnie duży test. Trzymanie koncentracji dla tak młodego zawodnika jak ja ze pewnością nie jest łatwe - tłumaczył.
Tego samego nie może powiedzieć bramkarz rywali, który wpuścił pięć goli - niektóre z nich ze swojej winy.
- Ja takie strzały bronię - powiedział z uśmiechem bramkarz Legii.
Po dwóch kolejach w grupie A Polska zajmuje drugie miejsce z trzema punktami na koncie - trzecia Kolumbia ma gorszy bilans bramkowy, ale i mecz z Tahiti w zanadrzu. W środę Polacy zmierzą się z liderem grupy Senegalem, który do tej pory zdobył komplet punktów. W przypadku zwycięstwa Biało-Czerwoni mają pewny awans - każdy inny rezultat powoduje, że musimy patrzeć na innych.
- Skupiamy się teraz tylko na tym by wygrać z Senegalem - zakończył Majecki.
Obecnie bramkarz Legii wrócił do Warszawy na konsultację medyczną. Niedzielne spotkanie dokończył z urazem nogi.
