– Bardzo cenne zwycięstwo, można powiedzieć, że wymęczone, wybiegane, ale najważniejsze są trzy punkty – mówi Rafał Boguski. – Wiedzieliśmy, że rywale są groźni, grają skrzydłami i mają szybkich zawodników w tamtych strefach. Widać było, że tą stroną chcą nas zaskoczyć.
W pomeczowej rozmowie z Boguskim nie mogło zabraknąć wątku przedłużenia jego kontraktu z Wisłą. Piłkarz rozegrał określoną liczbę minut w tym sezonie, więc umowa została automatycznie przedłużona o kolejny rok. – W kontrakcie miałem taki zapis, wypełniłem go, przedłużyliśmy kontrakt i bardzo się z tego cieszę. Można spojrzeć na statystyki. W tym sezonie rozegrałem chyba najwięcej minut, odkąd jestem w Wiśle.
Boguski jest bliski również wyrównania swojego rekordu, jeśli chodzi o bramki w jednym sezonie. Wynosi on dziewięć goli, a „Bogusiowi” brakuje jednego trafienia. – No tak, ale też nie mogę też tego brać za bardzo do głowy i nie mogę myśleć, że muszę strzelić bramkę – śmieje się zawodnik. – Teraz na spokoju muszę te dwa mecze dograć i obyśmy zajęli jak najwyższe miejsce.
Piłkarz Wisły zgadza się, że mimo pokonania Jagiellonii i zapewnienia drużynie z ul. Reymonta utrzymania, ten sezon nie był dla „Białej Gwiazdy” udany. – Oczywiście, tutaj zawsze ambicje są większe – przyznaje Rafał Boguski. – Przed sezonem chcieliśmy grać w górnej ósemce, gdzie mecze w rundzie finałowej byłyby bardziej atrakcyjne. Grałoby się też bardziej na luzie. Wyszło, jak wyszło. Trzeba dobrze zakończyć ten sezon i przygotować się do kolejnego.