Klęska Wisły w Poznaniu. Ustanowili rekord wstydu [ZDJĘCIA]
- Nie ma się z czego cieszyć - mówi Rafał Boguski. - Z jednej strony dla mnie to dobrze, że poczułem znów atmosferę ekstraklasy, ale i tak wszystko przyćmił rezultat. Chcieliśmy przetrwać napór Lecha, bo spodziewaliśmy się, że nas ruszą. To się nie udało i wracamy do Krakowa z zerowym dorobkiem.
Te pięć porażek z rzędu boli. To nie jest rekord, który jest powodem do chluby. Nie jest to przyjemne. Przed nami teraz mecz z Pogonią. Iskierki optymizmu można szukać w tym, że nasza kadra na to spotkanie powinna wyglądać lepiej.
Mam nadzieję, że ta fatalna passa wreszcie zostanie przez nas przełamana.
Jeśli chodzi o mnie, to jeszcze nie jestem w optymalnej formie. Rozegrałem co prawda dwa mecze w rezerwach, ale III liga i ekstraklasa to zupełnie różne sprawy. Inne jest tempo gry i w meczu z Lechem to było widać.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+