Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Majka. Kariera toczy się jak w bajce [ARCHIWUM]

Jacek Żukowski
Rafal Majka z rodzicami.
Rafal Majka z rodzicami. fot. Anna Kaczmarz
Skromny chłopak z Zegartowic pod Krakowem pokazał się światu w Giro d'Italia. Jego kariera toczy się jak w bajce. Teraz czas na Tour de Pologne! O Rafale Majce, kolarzu - pisze Jacek Żukowski.

Nie rzucający się w oczy dom w podkrakowskich Zegartowicach, gościnny pokój z szafą, na której w rządku ustawiono kilkadziesiąt pucharów. To dorobek Rafała Majki - skromnego chłopaka, który za kilka lat może być gwiazdą światowego formatu.
Na razie robi furorę w kręgu kolarskich fachowców, ale majowy występ we Włoszech zrobił wrażenie również na kibicach. Nie co dzień zdarza się bowiem, by debiutant, jeszcze młodzieżowiec, plasował się w ścisłej czołówce jednego z trzech największych wyścigów świata. Rafał zadziwił wszystkich zajmując 7 miejsce.

***

- To jego sukces, nie chcemy by o nas było głośno, wolimy zostać w cieniu, jesteśmy normalną, przeciętną rodziną - mówi mama Rafała - pani Kamila, trochę przerażona tym, co się nagle dzieje wokół jej syna. Gazety, telewizje, wszyscy proszą o wywiady. - To jego święto, ma swoje pięć minut, więc niech z tego korzysta.

Rafał stał się popularny z dnia na dzień. Państwo Majkowie odczuli już popularność swego dziecka. - Koleżanki z pracy, znajomi gratulują, ludzie w naszej wsi oglądali transmisje telewizyjne i podziwiają Rafała - mówi mama.

***

Gdy kilkanaście lat temu trener Zbigniew Klęk - szkoleniowiec Krakusa Swoszowice - zakładał kolarską szkółkę w Zegartowicach, w roczniku Majki było 18 chłopaków. Dziś nie jeździ na rowerze wyczynowo już nikt…

Rafał ma jednak talent, a że był uparty, wyrósł na zawodowego kolarza, który jest dopiero u progu drogi do wielkiej kariery.

- Chciałem trenować, tata woził mnie na zajęcia do Swoszowic - mówi Rafał. - Czasem ciężko było to pogodzić z nauką, ale ja jestem już taki, że jak coś zacznę, to chcę to doprowadzić do końca. - Trzeba było się poświęcić - mówi tata, pan Piotr. - Gdybym jednak nie widział sensu w tym co robię, to bym się nie zdecydował na pomoc Rafałowi w staniu się kolarzem.

***

Gdy w Krakowie wygrał pierwszy raz w życiu wyścig, gdy przez megafon usłyszał swoje nazwisko, dostał zastrzyk adrenaliny.
- Z czasem odciążaliśmy go od prac domowych i rolnych - mówi mama. - Był juniorem, musiał sporo trenować, więc temu się poświęcił. Przymykaliśmy więc oko na to, że nie miał czasu na inne zajęcia niż sport.

- Trójka rodzeństwa była wyrozumiała, nie obrażali się na mnie, zwłaszcza, że praca nie szła na marne - mówi sportowiec. - Zaakceptowali moją pasję. Jestem im za to wdzięczny.

***

Przez pewien czas nie wiedział czy zdecydować się na piłkę nożną, czy postawić na rower. Brat grał w pobliskich Raciechowicach, to i Rafał zaczął chodzić na treningi piłkarskie. - Dobry był, równie dobrze mógłby zostać piłkarzem - wierzy w syna ojciec.

Ważnym momentem było przejście do szkoły średniej. Już był w technikum w Myślenicach, gdy trener Klęk - "drugi ojciec" Rafała, polecił mu pakowanie walizki i udanie się do szkoły Mistrzostwa Sportowego do Świdnicy. To on załatwił mu tę szkolną placówkę o specjalności kolarskiej.

Ważną próbą był wyjazd w klasie maturalnej do Włoch, na staż. - Pewnie, że były obawy - zwierza się mama. - Bo to dla Rafała nieznany świat. Ale dał radę. Szlaki przecierał starszy kolega z Krakusa - Tomasz Marczyński, on pomaga wychowankom trenera Klęka, bo pierwszy z grupy został zawodowym kolarzem.

Od kilku lat Rafał wiedzie życie na obczyźnie, a w domu jest gościem. Ciągłe starty, zgrupowania i żmudny, codzienny trening. Nie ma czasu, by przyjeżdżać do rodzinnego gniazdka. - Nie widzę go po kilka miesięcy, potem wpada na kilka dni - mówi dziewczyna Rafała, Marta. Mieszka w pobliskich Poznachowicach i kiedy tylko może, bywa w rodzinnym domu Rafała.

Jak młoda dziewczyna znosi rozłąkę z narzeczonym? - Razem to my będziemy na emeryturze - śmieje się. - Wiedziałam, że wiążę się z zawodnikiem, nie wiedziałam tylko, że takim dobrym… - Za rok bierzemy ślub - oznajmia Rafał.

- Zawsze dąży do celu - charakteryzuje go Magda, która może być spokojna, że chłopak słowa dotrzyma. Playstation, muzyka, film - to przyjaciele Rafała w dalekiej Luce, we Włoszech gdzie mieszka przez większą część roku.

- Trenuję po 6-7 godzin dziennie, na inne rozrywki nie mam czasu ani siły - mówi.

***

Na jego talencie poznali się szefowie duńskiej grupy Saxo-Tinkoff którzy zaproponowali mu 3-letni kontrakt.
- Pamiętam jak się ucieszyliśmy, gdy tylko Rafał oznajmił nam tę wiadomość - wspomina mama.

Rafał ma dobry kontakt z rodzicami, choć żyje już na własny rachunek. Czasem się ich radzi w różnych sprawach, ale przeważnie robi jak uważa, bo sam wie najlepiej, co jest dla niego dobre. - Czy wierzę, że Rafał wygra kiedyś Tour de France czy Giro? - Oczywiście! - bez chwili wahania mówi ojciec. - Gdybym w to nie wierzył, to nie namawiałbym Rafała na rozpoczynanie kolarskiej kariery.

- Moim marzeniem jest to, by stanął na podium Tour de Pologne - stąpa po ziemi mama. Będzie okazja, gdy Rafał wystartuje na ziemi włoskiej i polskiej w naszym narodowym wyścigu, który rozpoczyna się nietypowo - dwoma etapami w rejonie Trentino. To góry stworzone dla Rafała. Lubi długie podjazdy, których w Polsce brakuje.

Nie myśli o pozostaniu na Zachodzie na stałe. Niedaleko rodzinnego gniazda wije własne, w przyszłym roku może ukończy budowę.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska