Wielcy peletonu oszczędzają siły, nie angażując się w sprinterskie rozgrywki. Dla nich liczyć się będą wielkie wyścigi, jak Tour de France czy Giro d’Italia. Ale i w Zjednoczonych Emiratach Arabskich będą mieli swoje pięć minut. Muszą jednak poczekać na sobotę.
Dzisiaj po etapie długości 153 km w geście triumfu podniósł rękę Australijczyk Caleb Ewan (Orica). Jakież było jego zdziwienie, gdy ułamek sekundy później, kątem oka, zobaczył Niemca Marcela Kittela (Quick-Step), który wyprzedził go o włos (czas zwycięzcy 3:28.11). Trzeci był liderujący w wyścigu Brytyjczyk Mark Cavendish (Dimension Data), który tym razem musiał uznać wyższość rywali. Majka przyjechał na metę w peletonie na 31. miejscu.
W sobotę wreszcie będziemy mieli okazję zobaczyć go w akcji. Kolarzy czeka etap, kończący się 11-kilometrowym podjazdem (w najbardziej stromy miejscu będzie miał 11 procent nachylenia).
Klasyfikacja generalna zostanie wywrócona do góry dogami. Majka mówił przed wyścigiem, że właśnie ten trzeci etap imprezy będzie dla niego najważniejszy. Zobaczymy, jak spisze się w tym poważnym teście.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska