Kolarz grupy Bora-Hansgrohe popisał się brawurową akcją, którą z sukcesem zakończył na szczycie Sierra de la Pandera, w bazie wojskowej, samotnie przekraczając linię mety. Majka brał udział w odjeździe dziesięciu kolarzy, którzy na 80 km przed metą mieli 8 minut przewagi. Na 20 km czwórka kolarzy z Majką na czele miała 2 min zapasu. Z czasem jednak grupka wykruszyła się, aż w końcu został sam Polak. Gonili go wszyscy najmocniejsi kolarze. Na 10 km przed metą przewaga wynosiła 1,40 min. Droga cały czas wznosiła się, nachylenie dochodziło do 10 procent, ale Majka, który w tym wyścigu przeżywał kłopoty związana z chorobą wirusową nie poddawał się.
Ostatni kilomer wiódł trochę w dół więc było wiadomo, że nasz reprezentant wygra. 27 sekund po nim finiszował Kolumbijczyk Miguel Angel Lopez, trzeci był Vincenzo Nibali, a czwarty lider wyścigu Christopher Froome (obaj 31 s za zwycięzcą).
To trzecie zwycięstwo Polaka podczas tego wyścigu, wcześniej dwa etapy wygrał Tomasz Marczyński. Liderem pozostał Froome.
#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU