Polak pilotem zawodniczki z Arabii Saudyjskiej
Przed dwoma laty prekursorkami zmian zachodzących w tym ultrakonserwatywnym Królestwie były Dania Akeel i Mashael Al-Obaidan. Ich start został mocno nagłośniony jako sygnał otwarcia i modernizacji kraju. Tyle, że umiejętności kierowania autem obie zdobyły za granicą – w Wielkiej Brytanii i USA.
Od tego czasu sporo się zmieniło, kobiety zaczęły uzyskiwać prawa jazdy i spełniać swoje motoryzacyjne marzenia. Przykładem tego jest 43-letnia Maha Hamali, która prowadzi samochód od czterech lat i wystartuje z Polakiem w klasie lekkich pojazdów SSV.
– Jak do tego doszło? Kontakt z Mahą nawiązałem w ubiegłym roku podczas rajdu w Katarze. Byłem wtedy pilotem zawodnika z Arabii Saudyjskiej i ktoś go o mnie spytał. Rekomendacja była chyba pozytywna, bo zaproponowano mi start w Dakarze u jej boku
– wspomina Pasek.
Mimo młodego wieku jastrzębianin ma już spore doświadczenie w rajdach off-roadowych. W zeszłym roku był na Dakarze, ale jako team menedżer Magdaleny Zając i Jacka Czachora. Startował w wielu rajdach w Polsce i za granicą, m.in. jako pilot Zając i utalentowanego Adama Kusia. Za to jego partnerka, która prawo jazdy ma od czterech lat, dopiero rozpoczyna rajdową karierę.
Pasek przyznał, że przed nimi duże wyzwanie, ale jest optymistą.
– Z Mahą mieliśmy przed Dakarem w planach kilka rajdów, ale niestety nie udało się połączyć naszych kalendarzy i jedziemy tu tylko po testach koło Dżuddy w Arabii Saudyjskiej. To śmiała decyzja, ale już kilka takich podjąłem w życiu i na razie z efektów jestem zadowolony...
– podkreślił.
Postęp widoczny od dwóch lat
Jeszcze niedawno kobiety w Arabii Saudyjskiej miały bardzo ograniczone prawa, ale w ostatnich latach ich sytuacja uległa pewnej poprawie. Według Paska przykładem na to jest właśnie Hamali, rozwiedziona matka 17-letniego syna, która pracuje w firmie motoryzacyjnej i rozwija swoją rajdową pasję. Polak dostrzega przy tym różnice kulturowe między nimi.
– Maha jest bardzo otwartą osobą, ale oczywiście musimy nawzajem szanować swoją kulturę. Wiadomo, że nie będziemy się jakoś czule witać ze sobą, bo to nie jest tu akceptowalne. Inny temat to drobne problemy noclegowe, bo nie jest mile widziane, żebyśmy spali w jednym kamperze, chociaż jest on bardzo przestronny. Ale jakoś sobie z tym powoli radzimy. To dla niej duże wyzwanie, musi przesuwać granice, bo jednak spędzimy wiele czasu ze sobą w samochodzie. I co ciekawe, jeśli wszystko pójdzie dobrze, to jej urodziny będziemy świętować sami podczas dwudniowego maratonu na biwaku na Empty Quarter
– przekazał.
Hamali i Pasek swoją przygodę z Dakarem rozpoczną piątkowym prologiem w Al-Ula. Jeśli wszystko pójdzie po ich myśli, to dwa tygodnie później zameldują się na mecie w Janbu.
(PAP)
