Referendum w Nowym Sączu poprzedzi debata. W jej trakcie zetrą się argumenty przeciwników budowy spalarni i inwestora

FLESZ - Polacy się starzeją a miasta wyludniają. Jest raport GUS

Za niespełna miesiąc w Nowym Sączu odbędzie się referendum lokalne. Zanim jednak sądeczanie pójdą do urn, odbędzie się debata. Zaplanowana została na 21 lipca w sali ratuszowej, ale będzie też transmitowana na żywo w internecie.

- Odpowiadając na liczne głosy zarówno radnych, jak i mieszkańców postanowiliśmy zorganizować przedreferendalną debatę. Zaproszone zostaną do udziału w niej wszystkie strony sporu, który odbywa się w przestrzeni publicznej - poinformowała podczas konferencji prasowej Magdalena Majka, wiceprezydent miasta Nowego Sącza.

Pytań nie będzie można jednak zadawać na żywo. Można je przesłać wcześniej na adres mailowy [email protected], lub napisać i wrzucić do urny, która będzie dostępna w Urzędzie Miasta. Odpowiedzi na zadane pytania będzie można poznać w trakcie planowanej debaty. Skąd taki pomysł?

Prezydent Majka tłumaczy, że chodzi przede wszystkim o to, aby pytania się nie powtarzały oraz aby debata była uporządkowana. Wiadomo, że zarówno komitet „Stop spalarni”, jak i inwestora reprezentować będą trzy wybrane osoby - w tym jeden ekspert z tytułem doktorskim - którzy będą mieli prawo głosu.

- Dzięki temu mieszkańcy będą mogli uzyskać odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Mamy nadzieję, że będzie to dobra okazja, aby zdobyć niezbędną wiedzę przed referendum i podjąć odpowiednią decyzję - zaznacza Majka i podkreśla, że obie strony będą miały dokładnie tyle samo czasu na wypowiedzi

Ewa Stasiak - Kubacka, przewodnicząca komitetu „Stop spalarni” ma nadzieję, że dzięki wydarzeniu mieszkańcy będą mieli szansę wyrobić sobie zdanie na temat pomysłu budowy spalarni w oparciu o argumenty za i przeciw, które zostaną przedstawione.

- Nie wiem czy ta debata coś wniesie, ale na pewno przygotujemy się do niej bardzo dobrze. To, że będzie szerokodostępna i transmitowana sprawi, że ludzie w końcu będą mogli usłyszeć również nasz głos - mówi Stasiak.

Zaznacza jednak, że wszystko może się jeszcze zmienić. Komitet odwołał się bowiem do wojewody w związku z treścią uchwały popartej głosami większości radnych dotyczącej referendum, a w szczególności pytań referendalnych, które ich zdaniem są niedopuszczalne.

- Czekamy na to, jaką decyzję wojewoda podejmie. Jeśli przychyli się do naszej prośby, być może wszystko jeszcze się zmieni - od pytań, po termin referendum - zaznacza Stasiak.