To ostatni z możliwych terminów do zakończenia pucharowych zmagań w zachodniej Małopolsce, bo potem oświęcimianie mają kolejne środy zajęte na trzecioligowe zmagania.
W poprzedniej edycji te same zespoły spotkały się w półfinale zachodniej Małopolski. Wtedy ryczowianie przegrali 1:2, tracąc gola w ostatniej minucie doliczonego czasu. Bohaterem ostatniej akcji był wówczas Mateusz Gleń. Jak tym razem potoczą się losy finału? Większy komfort mają ryczowianie, bo w rozgrywkach ligowych grają na luzie. Z kolei oświęcimianie na trzecioligowym podwórku walczą o byt.
Dla Soły będzie to już trzecie spotkanie pucharowe w rundzie wiosennej. Tuż przed jej rozpoczęciem wygrała z Niwą Nowa Wieś w oświęcimskim finale (3:1), a potem, w półfinale zachodniej Małopolski okazała się lepsza od Victorii 1918 Jaworzno (2:0). To byli jednak przedstawiciele wadowickiej „okręgówki”.
Orzeł Ryczów do finału regionalnego trafił wolnym losem. Z kolei oświęcimianie wiosną są nadmiernie obciążani przez pucharowe zmagania w związku z opieszałością macierzystego podokręgu w zakończeniu w nim rywalizacji jeszcze jesienią, jak to choćby zrobiono w Wadowicach, gdzie powiatowy finał rozegrano 26 września 2018 roku. W nim Orzeł Ryczów pokonał Beskid Andrychów 2:1.
Puchar Polski. Ostatnia szarża Mateusza Glenia dała Sole Ośw...
