Poświęcenie uwagi choremu wiąże się z pragnieniem jego dobra. Tymczasem według Benedykta XVI: "Często dominuje postawa przeciwna: obojętność, brak zainteresowania, które rodzą się z egoizmu, maskowanego przez pozorne poszanowanie . Także dzisiaj z mocą rozbrzmiewa głos Pana, który wzywa każdego z nas do troszczenia się o bliźniego.
Także dzisiaj Bóg nas prosi, abyśmy byli naszych braci, abyśmy tworzyli relacje nacechowane wzajemną troskliwością, zabieganiem o dobro drugiego i o jego pełne dobro. Dlatego przykazanie miłości bliźniego wyrabia świadomość odpowiedzialności, dzięki której możliwa jest codzienna afirmacja chorego. Inaczej mówiąc, odpowiedzialność za chorego wyraża się w tym, że "chcemy jego dobra i czynimy to, co dla niego dobre, pragnąc, by otworzył się on na logikę dobra".
Z tego względu ważną sprawą jest relacja między lekarzem i pacjentem.
Pacjent nie jest przedmiotem leczenia, lecz osobą umiejącą podejmować decyzje, osobą wezwaną do współuczestnictwa w procesie leczenia i współpracy z podejmującym się leczenia lekarzem. Z tej racji odpowiedzialność zakłada miłość już w myśleniu, a myślenie w miłości. Tę obecność miłości w myśleniu "wyraża się postawą wspaniałomyślności."
Wspaniałomyślność polega na wybieraniu dobra dlatego, że jest dobrem. Nie dlatego zaś, że płyną z tego korzyści.
Być odpowiedzialnym to być stałym, wiernym i wywiązującym się ze zobowiązań. Wytrwałość i wierność wyzwalają w człowieku radość, choć nie zawsze jest ona natychmiastowa. Nie mogą więc dziwić spostrzeżenia znanego krakowskiego kardiologa Andrzeja Szczeklika, że często ludzkie przypadłości są skrytą skargą bycia niekochanym.
Zupełnie inaczej żyłby człowiek, gdyby był kochany. Dlatego kultura ludzka rozpoczyna się w chwili wzniecania ognia będącego światłem i miłością. Chodzi o taki ogień, który nie niszczy lub nachalnością parzy, lecz odnawia, przemienia i wyzwala nadzieję.
Także dzisiaj Bóg nas prosi, abyśmy byli
Z tego względu ważną sprawą jest relacja między lekarzem i pacjentem.
Pacjent nie jest przedmiotem leczenia, lecz osobą umiejącą podejmować decyzje, osobą wezwaną do współuczestnictwa w procesie leczenia i współpracy z podejmującym się leczenia lekarzem. Z tej racji odpowiedzialność zakłada miłość już w myśleniu, a myślenie w miłości. Tę obecność miłości w myśleniu "wyraża się postawą wspaniałomyślności."
Wspaniałomyślność polega na wybieraniu dobra dlatego, że jest dobrem. Nie dlatego zaś, że płyną z tego korzyści.
Być odpowiedzialnym to być stałym, wiernym i wywiązującym się ze zobowiązań. Wytrwałość i wierność wyzwalają w człowieku radość, choć nie zawsze jest ona natychmiastowa. Nie mogą więc dziwić spostrzeżenia znanego krakowskiego kardiologa Andrzeja Szczeklika, że często ludzkie przypadłości są skrytą skargą bycia niekochanym.
Zupełnie inaczej żyłby człowiek, gdyby był kochany. Dlatego kultura ludzka rozpoczyna się w chwili wzniecania ognia będącego światłem i miłością. Chodzi o taki ogień, który nie niszczy lub nachalnością parzy, lecz odnawia, przemienia i wyzwala nadzieję.