https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rekordowa liczba dzików

Robert Szkutnik
Dziki coraz częściej wychodzą z lasów i zamieszkują  nieużytki.
Dziki coraz częściej wychodzą z lasów i zamieszkują nieużytki. fot. Piotr Krzyżanowski
Mieszkańcy wielu gmin w Małopolsce skarżą się, że dziki, których jest coraz więcej, wyrządzają olbrzymie szkody w uprawach. Są nie tylko utrapieniem rolników, stadami łasuchują już nawet w przydomowych ogródkach. Tymczasem odszkodowania za zniszczenia pól przez dziki są niewielkie. W tym roku rolnikom w Małopolsce za szkody ze środków Zarządu Województwa wypłacono tylko 2 435 zł, a do wypłaty pozostało ponad 45 tys. zł.

Jest jedzenie, są młode
Dziki mnożą się na potęgę. Według danych GUS, od roku 2000 do 2012 populacja dzika w Polsce wzrosła z 118 tys. do 255 tys., czyli ponaddwukrotnie. W Małopolsce myśliwi z Polskiego Związku Łowieckiego w sezonie 2011/12 doliczyli się 4 786 dzików, a odstrzelono ich 3 001 (w całym kraju ubito 177 247 dzików). Ile tych zwierząt żyje naprawdę w naszym województwie - nie wiadomo. Może ich być nawet do 12 tys. sztuk.

Według dr. Marka Panka z Czempienia koło Poznania, dziki to problem nie tylko Polski, ale Europy. Kiedyś żyły w lasach a obecnie zasiedlają nieużytki, wysokie trawy i pola, gdzie mają schronienie. Dobrze się czują np. w rzepaku czy kukurydzy, która stanowi znakomity pokarm. - Dlatego teraz już nawet młode dziki mają szybko potomstwo. "Dzieci" mają "dzieci", bo nie brak im obfitego pokarmu i szybko rosną - mówi dr Panek.

Obserwacje naukowców potwierdza rolnik z Krzeszowic. - Koło mojego pola od wielu lat na kilkunastu hektarach ziemi rośnie kukurydza. I przyciąga dziki - opowiada Wacław Górka. - Najpierw chodziłem po odszkodowania do myśliwych, ale dawali grosze, a częściej z łaski worek ziemniaków. Dwa lata temu przestałem uprawiać swoją ziemię, bo dokładałem do interesu - mówi.

Tomasz Ciepły, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Krakowie podkreśla, że także przez działalność człowieka dziki są bliżej nas. - Powstają nowe drogi, które przecinają naturalne tereny migracji dzików. Tak stało się na trasie autostrady z Krakowa do Tarnowa. Dlatego dziki wchodzą do miast i ogródków, tak jak w Brzesku. Ekosystem został zaburzony - tłumaczy Ciepły. - Dzik spacerujący ulicami widziany był w lipcu także w Andrychowie.

Kto je odstrzeli?
Na szkody wyrządzone przez dziki coraz częściej narzekają rolnicy. Tak jak mieszkańcy sołectwa Gorzeń Dolny w gminie Wadowice. - Przychodzą wieczorami albo nad ranem na pole pod domem. Słychać, jak jedzą, ale strach wyjść. A rano jest wszystko zryte - mówi Anna Rusinek z Gorzenia.

Na ostatnim spotkaniu samorządowców powiatu wadowickiego z wojewodą małopolskim Jerzym Millerem wójt Stryszowa Jan Wacławski apelował do przedstawiciela rządu, by poważnie zająć się problemem dzików. - Jest ich u nas aż nadto. Ryją gdzie popadnie, niszczą uprawy, a nawet boiska sportowe - przekonywał. - Są takie przysiółki, gdzie w jednym miejscu ponad 50 dzików grasuje - mówił, prosząc o pomoc. Rozmawiał już kołami łowieckimi w okolicy. Te odpowiedziały mu, że na odszkodowania nie mają pieniędzy.

- Dzików jest o 30 proc. więcej, niż powinno być w skali województwa - przyznał Jerzy Miller. - Tylko nie wiadomo, kto ma się tym zająć.

Wojewoda poradził samorządowcom, by pomyśleli o zagospodarowaniu nieużytków i polowaniach na dziki urządzanych dla cudzoziemców.

Z planów tych jednak chyba niewiele wyjdzie, bo przecież w całej Europie wzrosła populacja dzików. Po co więc przyjeżdżać na nie do Polski? A strzelanie do dzików jest coraz mniej opłacalne. - Od kilku lat spadają ceny skupu mięsa dzików. Za kilogram dzika płaci się od złotówki do 2,50 zł - mówi Piotr Biliński z Koła Łowieckiego "Knieja" w Wadowicach. Dodaje, że w ubiegłym roku jego koło odstrzeliło 80 dzików, a limit zakłada 100 sztuk.

W marcu Sejmik zaproponował, żeby redukcyjnie odstrzelić 290 dzików. Tylko nie wiadomo, kto ma to zrobić.

Oni zapłacą
Odszkodowania za zniszczone pola pochodzą ze składek członków kół łowieckich i ze sprzedaży ustrzelonej zwierzyny. Za szkody w uprawach rolnych wyrządzone na obszarach nie wchodzących w skład obwodów łowieckich wyrządzone przez zwierzęta łowne: dziki, jelenie, sarny oraz chronione, m.in. łosie, klępy na terenach obwodów łowieckich zarząd województwa płaci ze środków Skarbu Państwa. Wypłat odszkodowań komunikacyjnych z udziałem zwierząt łownych dokonuje ubezpieczyciel ew. koło łowiecke, jeżeli do wypadku doszło w miejscu, gdzie nie było znaku: uwaga, dzikie zwierzęta.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
maciek
lesnik ma racje chociaz moim zdaniem rolnik powinien szkody pokrywac sobie sam z dopłat arimr
L
Leśnik
Drogi mój przedmówco Rolniku. Nie zgadzam się zupełnie z Pana stwierdzeniem , że Lasy Państwowe za nic nie odpowiadają. Jeżeli jest Pan faktycznie rolnikiem , to aż się dziwię jak można dojść do takich wniosków i prezentować takie opinie. Lasy Państwowe faktycznie zajmują się gospodarką leśną, ale to oznacza zupełnie co innego niż Pan uważa za istotę leśnej działalności. Lasy Państwowe dbają przede wszystkim o hodowlę ekosystemów leśnych , właściwą ochronę lasów i dostarczanie corocznie na rynek zatwierdzonej przez Ministra Środowiska ilości drewna aby Pan, Pana dzieci i rodzina mieli codziennie możliwość kupić gazetę w kiosku, zeszyt do szkoły, książkę, okna, drzwi, więźbę dachową i temu podobne wyroby z drewna. Leśnicy hodują i pielęgnują lasy, zakładają nowe uprawy leśne i dbają aby powierzchnia naszych lasów była coraz większa, lasy coraz zdrowsze i piękniejsze, a Pan z rodziną miał gdzie spacerować i wypoczywać. Natomiast gospodarkę łowiecką prowadzi Polski Związek Łowiecki na dzierżawionych terenach przez Koła Łowieckie. Pan być może nie pamięta czasów, kiedy odszkodowania za szkody łowieckie wypłacały Lasy Państwowe. Powiem Panu, że nie było nic lepiej. Rolnik zawsze uważa i uważał, że odszkodowanie jest zbyt niskie i że jest on "oszukiwany". Natomiast problem leży zupełnie gdzie indziej. Ziemia , której Pan jest właścicielem nie powinna być bez Pana wiedzy i zgody częścią składową gruntów Koła Łowieckiego. Na wykonywanie polowania na swoim gruncie Pan powinien, lub nie, wyrażać zgodę ! Jeśli Pan chce, powinien Pan przy posiadaniu odpowiednio dużego areału gruntów, być automatycznie członkiem Koła Łowieckiego z możliwością wykonywania odstrzałów zwierzyny , która aktualnie przebywa na Pana gruncie. Takie uregulowanie prawne nie może się jednak u nas doczekać realizacji. Natomiast proszę się zastanowić czy to nie właściwe i sprawiedliwe, że ma Pan odpowiadać za zachowanie i szkody poczynione przez swojego własnego psa ?! Pana zdanie kto powinien za niego odpowiadać - nikt ?! Natomiast bardzo Pan by chciał, żeby za szkody poczynione przez zwierzynę na Pana polu ktoś ( już nie ważne kto) jednak odpowiadał !
Natomiast zgadzam się z Panem, że rośliny rosnące na Pana polu stanowią paszę dla zwierzyny dzikiej i rolnik powinien w pełni móc kożystać z owoców swej pracy jako pełnoprawny myśliwy naszego kraju.
Pozdrawiam !
a
aaaaaaaaaaaaaah
Nikomu nic nie trzeba płacic. Wpuścić chłopów z kieleckiego i pozwolić im zakłusować. Po sprawie.
s
szpejo
Quady i inne motorki i popierdujący na nich imbecyle- to jedna z głównych przyczyn łażenia dzików po miastach i zbliżania się do ludzkich osiedli.
Dziki przyzwyczaiły się do huku tych "wspaniałych" maszyn i nie boja się niczego.
W Małopolsce mamy prawdziwą plagę quadowców.
w
wiesnaik
Mysiwi maja calkeim niezły biznes na organizowaniu polowan grupowych, gdzie za dzien płaci się minimum 200-250 zł. Sa dziki - sa polowania.
Przyjeżdza 40-50 takich mistrzów którzy by w stodołe nie trafili na wioskę i twierdza że polują. A efektów nie widać...
...
sami się odstrzelcie. najlepiej odstrzelcie sobie jaja, kowboje! Wara od dzika!
r
rolnik z małopolski
A jeszcze kilka lat temu nie było problemu ?- bo to zwierzątko ma wspaniałe właściwości przystosowawcze . Zjada niemal wszystko .Mioty są wysokie , dobra płodność i dobra przeżywalność dzięki temu że ma co jeść. Zwracam Twoją uwagę na to co pisze autor że dzików jest tak dużo bo -nie opłaca się na nie polować ! A czy słyszałeś kiedyś by było za dużo jelenia ? NIE ! Bo za piękne poroże jest kasa . Tutaj wszyscy chcą zarobić ! Dane nie są wyssane z palca bo co jakiś czas leśnicy robią tzw .liczenie zwierzyny , oni wiedzą najlepiej ile czego jest w lesie .....to jest biznes...I tutaj kłania się zarządzanie zasobami leśnymi w szerokim tego słowa znaczeniu . Jak na czymś nie da się zarobić to LP umywa ręce ......
Oczywiście antropopresja jest ogromna ,to druga strona medalu, nie powinno pozwalać się budować wszędzie gdzie szacowna gawiedź ma na to ochotę .Tak jak nie powinno się pozwalac na budowanie domów w bezpośredniej bliskości rzeki......ale to następny temat rzeka....... Nie mniej polecam wybrać sie kiedyś na pole po którym przeszło stado dzików . Wybierz się do jakiegoś rolnika pomóż mu sadzić , plewić i oborywać ziemniaki a potem jak zobaczysz co zostało po Twojej ciężkiej pracy ...to zwątpisz w sens pracy- zapewniam Cię. Następnie przyjdzie jakiś Pan leśniczy i wyceni Ci szkodę na -...40 zł....
w
wrcmen
To bardzo smutne, że rolę zwierząt przedstawia się w taki sposób: "niszczycieli pól, łąk i jak twierdzi jakiś tam Pan nawet boisk". Jestem przekonany że te wszystkie statystyki to brednia, niedokładnie i niesumiennie wykonane. Ekspansywna rola człowieka sprawia że zwierzęta mają coraz mniejszy obszar do życia. Domy budowane są wszędzie, gdzie tylko kto ma ochotę. Ktoś powie nieprawda? Wystarczy rozglądnąć się dookoła jadąc z Nowego Sącza do Krynicy lub w stronę Limanowej. Gdzie zwierzęta mają się podziać skoro wszędzie jest człowiek?... Chęć zabijania, popełniania kolejnych, cichych leśnych morderstw to zła droga! Ludzie opętani obsesją zabijania zwierząt powinni się leczyć.
R
Rolnik
Niestety w tym kraju jest tak że Lasy Państwowe mają tylko przywileje ale nie odpowiadają za kompletnie nic ! Jeśli chodzi o środki dla nich na odbudowę pogłowia jakiejś dzikiej zwierzyny czy budowę bezsensownych stawków dla żab oraz wiele innych podobnych gniotów psedo-ekologicznych to i owszem pierwsi w kolejce po unijną kasę ,ale jeśli chodzi o utrzymanie i szkody -aaaa to już nie my , to wszyscy inni . To nie koła łowieckie powinny płacić tylko LP . Dzik to zwierzę które jest własnością Skarbu Państwa i żyje jak autor artykułu słusznie stwierdził w lesie , a lasami zajmują się leśnicy i to powinien być główny adresat wszystkich roszczeń odszkodowawczych a nie Wojewoda czy myśliwi .
Oni powinni brać czynny udział w utrzymaniu pogłowia dzikich zwierząt , ale to leśnicy zajmują się w naszym kraju lasem i to powinna by ich sprawa . Jeśli nasz pies zagryzie sarnę w lesie to jest wielka afera bo padło dzikie zwierzę a właściciel nie zadbał o właściwe ogrodzenie posesji . Zaraz straszy się delikwenta karami i wszyscy są oburzeni . Ale już w drugą stronę to nie działa . Jak dzikie zwierzęta wyrządzą szkodę to znaczy że POKRZYWDZONY NIE ZABEZPIECZYŁ SWOJEGO POLA !!! PARANOJA!!!
Dla tego najpierw należało by zmienić kompletnie ustawę o ochronie środowiska bo bez tego nic nie da się zrobić . To samo dotyczy wydr , czapli , kormoranów , bociana czarnego . Nie chodzi tutaj o to by zabijać bez miłosierdzia te zwierzęta , one były tutaj przed nami . Ale jeśli na moim polu czy w moim stawie żywią się dzikie zwierzęta to ja je utrzymuję i powinno mi się za to zapłacić !! W UE jest mnóstwo pieniędzy na ochronę różnych gatunków zwierząt . Tylko że ta kasa trafia tylko do leśników poprzez różne stworzone komórki np. takie jak CKPŚ. Zwykły rolnik nie ma do tej kasy dostępu , a powinna trafiać do zwykłych ludzi bo to rolnicy którzy sieją sadzą i zarybiają tworzą bazę pokarmową dla dzikich zwierząt i stwarzają warunki do tego by te zwierzaki mogły się rozmnażać .
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska