Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewitalizacja z poślizgiem. Krakowianie wejdą na przebudowany plac Świętego Ducha w połowie września

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Przebudowa placu Świętego Ducha miała się skończyć w połowie sierpnia, ale prace potrwają jeszcze dwa tygodnie dłużej. Konieczna okazała się wymiana drzewa posadzonego na placu pięć miesięcy temu. Dąb został zaatakowany przez szkodnika, który niestety go wykończył.

FLESZ - Kleszcze nie mają szans?

Plac zaczął przechodzić metamorfozę pod koniec zeszłego roku. Dzięki rewitalizacji dotychczasowy parking zmienia się w miejsce wypoczynku dla mieszkańców i turystów. Na placu posadzono drzewo, pojawiły się też zegary, które będą pokazywać aktualną godzinę dla Krakowa oraz jego miast partnerskich. Te uliczne zegary to nawiązanie do pierwszej połowy XX wieku i funkcjonującego tu wtedy dworca autobusowego. Na nową odsłonę tego miejsca złożą się też zielone kwatery, z różami i strzyżonymi krzewami, oraz ławki.

Zakończenie robót pierwotnie było przewidziane na połowę lipca. Potem termin wydłużono o miesiąc - w związku ze znaleziskami archeologicznymi (plac zlokalizowany jest na historycznym cmentarzu, w wykopie w miejscu przewidzianym dla drzewa znaleziono ludzkie szczątki, które trzeba było wydobyć i zabezpieczyć, prace zostały wtedy wstrzymane). Nowy termin zakończenia przebudowy, odbioru robót - piątek 14 sierpnia - jednak teraz też stał się nieaktualny, został przesunięty o dwa tygodnie. W tym tygodniu zapadła decyzja, że posadzony na placu dąb, zaatakowany przez szkodnika i usychający - musi zostać wymieniony na nowy.

Mieszkańcy i turyści zgodnie z obecnym harmonogramem powinni móc zacząć korzystać z placu od połowy września. Na razie efekty prac można obserwować zza ogrodzenia.

Widok placu z jednym tylko drzewem sprawił, że odpowiadający za inwestycję - począwszy od projektu - Zarząd Zieleni Miejskiej został niedawno zasypany pytaniami, dlaczego zieleni jest tak mało.

- Próbowaliśmy informować, że wynika to z wytycznych konserwatorskich oraz zapisów planu miejscowego. Czyli że muszą zostać zachowane określone osie widokowe - nie może być zasłonięty widok m.in. na Teatr Słowackiego z placu ani z ulicy Szpitalnej, że mieliśmy nie zakładać wykopów głębszych niż 30 cm, tak by cmentarz pod placem został na swoim miejscu, nie był przenoszony - mówi nam Katarzyna Opałka, architekt krajobrazu, projektant z ZZM.

Jak dodaje, projektowanie rewitalizacji placu przypadło w niefortunnym okresie, gdy kilkakrotnie zmieniały się osoby na stanowisku wojewódzkiego konserwatora zabytków. Miały różne wizje placu, zmieniały się więc też ustalenia.

Posadzenie drzewa od początku było możliwe tylko w tym narożniku, gdzie teraz posadzony został dąb. - Ale koncepcja, którą zatwierdził jeszcze konserwator Jan Janczykowski, przewidywała dużo więcej zieleni - zaznacza Katarzyna Opałka. - Był w niej m.in. trawnik przy samym dębie, a także krzewy, które oddzielały plac od miejsc parkingowych. Potem, gdy chwilowo funkcję konserwatora pełniła pani Dominika Długosz, dostaliśmy opinię do projektu, zgodnie z którą mieliśmy zlikwidować ten trawnik przy dębie oraz zieleń między placem a miejscami parkingowymi, żeby nie domykać przestrzeni placu z tej strony.

ZZM dostał wtedy zalecenie, by zlikwidować nadmiar "zielonych wysp" i nawiązać w aranżacji placu do jego wcześniejszych funkcji: targowiska i dworca autobusowego, m.in. przez wprowadzenie zegarów z tablicami miast od strony teatru. Urząd konserwatorski podkreślił wówczas, że „projektowane zagospodarowanie placu musi być historycznie uzasadnione”. Następnie projekt wykonany zgodnie z tymi wytycznymi zatwierdziła już obecna konserwator zabytków, Monika Bogdanowska, w połowie 2019 roku. I przebudowa jest realizowana zgodnie z nim.

- Ale teraz spływało już tak dużo pytań o zieleń na placu, że postanowiliśmy jeszcze raz przeanalizować, czy posadzenie drzew z mniejszymi koronami nie wchodziłoby w grę. Wybraliśmy magnolie, bo one też rosną na placu Wszystkich Świętych, więc można zaobserwować, jak takie niewielkie drzewa przysłaniają widok - mówi przedstawicielka ZZM.

Na miejsca dla magnolii zostały wytypowane cztery z czternastu "zielonych wysp" (z krzewami) na placu. Są tam też ławki, więc siedzący mieliby zyskać trochę cienia w czasie upałów. Według wykonanych przez ZZM analiz magnolie nie przesłoniłyby osi widokowych. ZZM podkreśla też, że mają one płytki system korzeniowy, małą bryłę korzeniową, która mieściłaby się w warstwie ziemi przewidzianej dla krzewów, a więc ich posadzenie zamiast krzewów nie ingerowałoby w historyczny cmentarz pod placem.

Na finiszu prac budowlanych, w połowie lipca, ZZM wystąpił do urzędu konserwatorskiego z propozycją dosadzenia tych czterech magnolii (forma pienna). I zakreślił czas na zajęcie stanowiska: tydzień. Katarzyna Opałka tłumaczy, że szybka decyzja była potrzebna, by ZZM wiedział, czy należy zamawiać drzewa, a nie sadzić krzewów, czy aneksować umowę z wykonawcą.

Małopolska konserwator wydała opinię negatywną dla tego pomysłu. Przypomniała, że rewitalizacja zakładała wprowadzenie krzewów i niskich nasadzeń oraz jednego okazałego drzewa, co pozwalało na jego wyeksponowanie, a przy tym na zachowanie osi i ciągów widokowych na terenie placu i wokół niego. Monika Bogdanowska wytknęła, że zaproponowana lokalizacja magnolii jest całkiem przypadkowa, bo podyktowana wyłącznie usytuowaniem „zielonych wysp”.

Wojewódzka konserwator tłumaczy nam, że w ramach wydanego wcześniej pozwolenia nie ma szans na zgodę na więcej zieleni na placu Św. Ducha - konieczny byłby nowy projekt. Bo propozycja wprowadzenia kolejnych drzew jest zanegowaniem koncepcji projektowej opartej na jednym okazałym dębie, stanowiącym wyraźny akcent dla tej przestrzeni.

- Zatwierdzony projekt został w zasadzie zrealizowany. Pozwolenie zmienia się, jeśli nastąpią niespodziewane okoliczności - przesuwa się termin, zmienia zakres. A tu projektanci przewidzieli jedno drzewo, a nagle, miesiąc przed końcem prac, chcą mieć pięć drzew - mówi Monika Bogdanowska. Zwraca też uwagę, że zaproponowane magnolie to małe drzewa, więc "zwiększenie zazielenienia" placu dzięki nim jest iluzoryczne. - Natomiast można wrócić do tematu z nowym projektem i nowym wnioskiem o pozwolenie. Ale to musi zająć nieco czasu - zaznacza wojewódzka konserwator.

W sprawie wprowadzenia dodatkowych nasadzeń zieleni na placu interweniował u wojewódzkiej konserwator Łukasz Gibała, radny miasta, lider Stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców. Dyr. Bogdanowska w przesłanej odpowiedzi tłumaczy swoje stanowisko. Zwraca przy tym uwagę także na to, że głównym elementem tamtejszej przestrzeni pozostaje budynek Teatru Słowackiego.
"Doskonałe dopełnienie stanowi kompozycja zieleni znajdująca się pomiędzy teatrem a rewitalizowanym placem. Stanowi ona główną przestrzeń zieloną, która powinna być w dalszym ciągu eksponowana. Stworzenie miejsca z większą ilością wyższej zieleni mogłoby zaburzyć równowagę kompozycyjną. Stąd wymieniony obszar objęty rewitalizacją nie powinien konkurować z istniejącą już kompozycją, tj. barwnymi kobiercami roślinnymi, przywróconymi w latach 90. XX w., która podkreśla architekturę teatru i stanowi zielone centrum wnętrza (urbanistycznego - red.). Zielone tło tej przestrzeni stanowią Planty Krakowskie z dominującą zielenią wysoką" - napisała.

Wojewódzka konserwator w swoim piśmie podkreśla też, że na wiążącą odpowiedź w sprawie dodatkowych magnolii ZZM dał jej zaledwie 7 dni.

Pytany przez nas ZZM nie wyklucza, że w przyszłości będzie się jeszcze starać, by na placu Św. Ducha pojawiło się więcej zieleni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska