Mecz w Warszawie to było starcie dwóch mocnych osobowości trenerskich. Górą był Probierz i po meczu chciał podziękować Ricardo Sa Pinto, ale spotkał się z afrontem. Szkoleniowiec Legii nie podał ręki szkoleniowcowi Cracovii!
Trener był oczywiście pytany o komentarz do tej sytuacji.
- Najlepszym komentarzem i odpowiedzią jest cisza – uciął temat.
– Gdy przegrałem z Wisłą Płock czy z Pogonią Szczecin, podałem rękę trenerom jako pierwszy. Jeśli ktoś mnie nie szanuje, nie robię tego. Widzieliście, co stało się na początku meczu. Nie jestem dzieckiem, żeby biegać i oddawać piłkę. Ta sytuacja była skutkiem tego, co wydarzyło się na początku –komentował z kolei Sa Pinto.
– Przed meczem nie doszło do spięcia pomiędzy mną a Ricardo Sa Pinto –ocenił natomiast Probierz.
Wątki sportowe natomiast, co oczywiste, poruszył.
- Dla nas było to bardzo ważne spotkanie, przygotowywaliśmy się cały tydzień do niego – mówi szkoleniowiec Cracovii. - Wiedzieliśmy jak Legia gra, analizowaliśmy jej atuty i przygotowywaliśmy się cały tydzień, by je wyeliminować. Od początku spotkania pokazaliśmy, że wiemy jak chcemy grać, byliśmy konsekwentni, stwarzaliśmy sytuacje. Był taki moment po 25 minucie, gdy Legia odzyskała siłę, wiadomo, że grała u siebie, publiczność ją napędzała. Ale my prowadziliśmy zasłużenie. Mogliśmy zamknąć ten mecz, strzelając gola na 3:0, ale nie potrafiliśmy tego zrobić.
Probierz dostrzegał też inne błędy.
- Niepotrzebnie początkowo oddaliśmy inicjatywę rywalowi, gdy graliśmy w przewadze – mówił. - Potem jednak utrzymaliśmy wynik. Bardzo dużo nas kosztował ten mecz pod względem fizycznym. Zawodnicy włożyli mnóstwo sił w ten mecz. Dla nas dobrze, że nie grał Kucharczyk, którego się obawialiśmy, szczególnie jego rajdów i wyrzutów z autu. Każdy trener ma jednak swoją filozofię i wybory.
Fani Cracovii oklaskiwali zwycięstwo "Pasów" w Warszawie [ZDJĘCIA]
Probierz pochwalił zespół za wygraną w Warszawie. Przed sezonem stwierdził, że Cracovia gra o mistrzostwo Polski. Potem wycofał się z tych słów. O co więc grają „Pasy”?
- Pocieszymy się, ale myślimy już o najbliższym meczu z Jagiellonią – twierdzi. - To zespół, który, tak jak my, ma 6 punktów po dwóch meczach w tym roku. Czeka nas trudne zadanie. Będziemy walczyć o jak najwyższe miejsce. Zawodnicy pokazują, że robią postęp.