O formę jednej z czołowych osad na świecie (m.in. dwukrotni wicemistrzowie Europy) po kwalifikacjach można było się poważnie martwić. Do półfinału dostali się z ostatniego, 11. miejsca (na 12 startujących ekip). Najwyraźniej wyciągnęli wnioski, bo wcześniejszy przejazd był dużo lepszy.
Polacy jako pierwsi ruszyli na trasę, mieli bezbłędny przejazd i uzyskali wynik 110,17. To w ostatecznym rozrachunku dało im 4. lokatę. Najlepsi w półfinale okazali się Niemcy Franz Anton i Jan Benzien - 107,93 (0 pkt karnych), którzy wyprzedzili Jonasa Kaspara i Marka Sindlera z Czech - 108,09 (4) oraz Brytyjczyków Davida Florence'a i Richarda Hounslowa - 109,60 (2). Z 11 par do finału awansowało 10, odpadli Brazylijczycy Charles Correa i Anderson Oliveira.
W K-1 kobiet awans do finału uzyskiwało 10 z 15 zawodniczek. Pacierpnik na trasie zarobiła 2 pkt karne, a gdyby nie to, też powalczyłaby o medal. Zajęła 11. lokatę (109,63), do premiowanej strefy zabrakło jej 1,15 s. Tym samym krakowiance nie udało się powtórzyć wyniku sprzed 4 lat z IO w Londynie, kiedy to dostałą się do finału i była w nim 7.
Najlepsza w półfinale na torze w Rio okazała się Austriaczka Corinna Kuhlne (101,54), 2. była Brytyjka Fiona Pennie (101,81), a 3. Hiszpanka Maialen Chourraut (101,83).