https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Vespa vetulina i Vespa mandariniana. Same problemy z tymi szerszeniami. Postanowiłem zrobić z nimi porządek

Grzegorz Tabasz
Pexels
Postanowiłem zrobić porządek z szerszeniami. Szczególnie z gatunkami przybyłymi już lub będącymi w drodze z Azji. Niestety, wymaga to użycia nazw łacińskich.

Pierwszy z nich to stwierdzony blisko naszych granic szerszeń azjatycki zwany czarnym czy też niezbyt słusznie żółtonogim. Po łacinie to Vespa vetulina. Wczoraj o nim opowiadałem. Oby do nas nie zawitał, gdyż roje są liczne i duże, zaś robotnice pełniące funkcje strażników, potrafią zaatakować człowieka, który niebacznie zbliży się w pobliże gniazda. Strach pomysleć, co czeka osobnika, który zechciałby poszturchać wielką banię patykiem… Na szczęście poza gniazdem szerszeń czarny nie jest agresywny.

Zupełnie inaczej wygląda inny gatunek równie nazywany azjatyckim, choć po łacinie nosi nazwę Vespa mandariniana. To największy szerszeń świata dorastający do ponad czterech centymetrów długości. Agresywny, wyposażony w ponad półcentymetrowej długości żądło jadowe oraz silny jad aplikowany w dużej ilości. Ukąszeni opisywali atak tego gatunku jak wbijanie rozpalonego do czerwoności gwoździa w ciało. I co gorsza, jest to owad, którego nawet jedno ukłucie może wyprawić na drugi świat nawet jeśli nie jest się na jad osowatych uczulonym. Na szczęście jeszcze do Europy nie trafił.

Jeszcze jedno, nie mylcie latających teraz naszych szerszeni. Choć to królowe, sa tchórzliwe i niegroźne o czym niedługo opowiem.

Czytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska