Rodzice twierdzą, że nie dadzą swoich dzieci do placówki w Pałecznicy. - Zrobimy wszystko, by ocalić naszą szkołę - podkreśla Agnieszka Wywiał. Kiedyś sama do niej chodziła. - Budynek stawiali nasi dziadkowie w czynie społecznym, a dziś wójt po prostu chce szkołę zamknąć - dodaje.
Marcin Gaweł, wójt Pałecznicy wyjaśnia, że w 2001 roku radni podjęli uchwałę, że na terenie gminy będą dwie szkoły podstawowe (w Pałecznicy i w Imbramowicach) oraz jedno gimnazjum w Winiarach. - Mieszkańcy Winiar nie wyrazili zgody, bo chcieli mieć i szkołę podstawową i gimnazjum, a tam nie było na tyle pomieszczeń - wyjaśnia wójt.
Czytaj także:**Strajk w podkrakowskiej szkole! Rodzice chodzą na lekcje**
Według Marcina Gawła, dzieci jest tak mało, że te z Winiar i Pałecznicy mogą tworzyć jedną, niezbyt liczną klasę. - Gdyby była jedna placówka, gmina mogłaby zaoszczędzić ponad 400 tys. rocznie - zauważa. Nie ma jednak nic przeciwko temu, żeby Stowarzyszenie Wsi Winiary, które 10 lat temu przejęło klasy 4-6, przejęło też klasy 1-3.
Czytaj także:**Małopolska: od września zniknie 60 szkół**
Kurator przychylił się do zdania rady gminy w sprawie likwidacji klas. Problem w tym, że budynek w Pałecznicy, do którego mają zostać przeniesione dzieci z Winiar, nie jest jeszcze gotowy. - Jeśli 1 lipca obiekt nie będzie gotowy, dzieci zostaną w Winiarach. Do czasu zakończenia prac w szkole w Pałecznicy - zapewnia Artur Pasek z Kuratorium Oświaty.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ostry seks w Krakowie: szpital i więzienie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy