Na korcie żartów nie było, a całe spotkanie trwało zaledwie 56 minut. Po ostatniej piłce Świątek z szerokim uśmiechem na twarzy stanęła za to do pomeczowego wywiadu, który przeprowadził trzykrotny mistrz Roland Garros, słynny Mats Wilander.
- Jak to jest, że nie można z tobą wygrać - droczył się z nią Szwed, nawiązując do faktu, że była to już 29. z rzędu wygrana Polki, która przed French Open wygrała kolejno turnieje w Doha, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie i Rzymie. Był to w dodatku już 14. w tym roku wygrany przez nią set do zera.
- Ależ można, ale na razie chcę wygrywać tak długo, jak to możliwe - odparowała Świątek. Dodała, że wygraną w pierwszej rundzie zamierza uczcić wycieczką po stolicy Francji. Obiecała, że pochwali się później wrażeniami na swoim Instagramie.
Temat rozwinęła w kolejnym wywiadzie, z wysłannikiem polskiego Eurosportu. - Szczerze mówiąc nie znam Paryża aż tak bardzo, W poprzednich latach brakowało mi czasu, dotychczas zwiedziłam tylko Luwr i przeszłam się naokoło Wieży Eiffla. Chciałabym pojechać do Wersalu i myślę, że to będzie ekscytujące - przyznała.
