Autor: Stanisław Śmierciak
Wczoraj w końcu spadł na wysuszoną ziemię upragniony deszcz. Na ten moment czekało wielu rolników, wśród nich Irena Stanisławczyk z Laskowej, która już od ponad dwóch tygodni zagląda do pustej studni w nadziei, że zacznie się wypełniać. Na deszcz czekała jak na wybawienie. - Wszystko już wyschło - mówi nam pani Irena. - Trudno dostrzec zieloną trawę. Rośliny wypaliło słońce. Mamy ogromne problemy z napojeniem bydła - dodaje.
Niedzielną burzę z obfitym deszczem Irena Stanisławczyk powitała z radością. Jeśli popada dłużej, rośliny odżyją, a płytsze studnie powoli zaczną się wypełniać.
Tymczasem do 30 gospodarstw w Laskowej wodę dowozi Straż Pożarna. W powiecie limanowskim problem braku wody dotyczy aż 160 domów. Najgorzej jest w gminie Dobra. Tam problem dotyczy 50 gospodarstw. Pojedyncze zgłoszenia o braku wody są z Jodłownika i Mszany Dolnej. - Możemy liczyć na wsparcie sąsiedniej gminy Niedźwiedź, skąd przywozimy wodę. Każdego dnia wypatrujemy opadów - mówi Bolesław Żaba wójt Mszany Dolnej.
Czerpią wodę ze szkoły
W powiecie nowosądeckim sytuacja jest nieco lepsza, ale i tutaj długotrwały brak opadów staje się bardzo uciążliwy. Pojedyncze przypadki braku bieżącej wody zanotowała gmina Nawojowa. Suche studnie mają w Bączej Kuninie, Żeleźnikowej Małej i Żeleźnikowej Wielkiej.
- Dla potrzebujących uruchomiono miejsce poboru wody w Szkole Podstawowej w Homrzyskach - mówi Stanisław Kiełbasa wójt Nawojowej.
W gnminie Podegrodzie brakuje wody w Olszance i Januszowej. W gminie Rytro w sołectwie Połom Wyżna.
Z suszą borykają się sadownicy i rolnicy.
- Wykopałem siedem studni i wszystkie są puste - mówi Ryszard Katra z Łososiny Dolnej, który jest sadownikiem i plantatorem. Uprawia jabłka, wiśnie i śliwy, a także ogórki gruntowe i szklarniowe. Codziennie dowozi cztery tysiące litrów wody na pole, ale przy takiej suszy jest to stanowczo za mało.
- Zwykle z małego drzewa zbieram trzy skrzynki owoców. Teraz nie wiem czy zbiorę pół kilo - martwi się sadownik.
Koniec 14-letniej suszy!
Kiedy inni rolnicy modlili się o deszcz, modlitwa Zbigniewa i Agaty Rusnaków w Łososinie Dolnej została wysłuchana. Po 14 latach suszy z kuchennego kranu popłynęła woda. Ich dom w końcu został podpięty do sieci wodociągowej.
Wody w studni nie mieli od 2001 roku, kiedy tę miejscowość nawiedziła powódź.
- Nie mogę uwierzyć, że w końcu nasz koszmar się skończył - mówi Rusnak, który przez wszystkie te lata dowoził wodę w plastikowych pięciolitrowych butlach. Dodaje, że moment, w którym po odkręceniu kurka z kranu popłynęła woda, to dla jego rodziny jedna z najpiękniejszych chwil ostatnich lat. Zbigniew Rusnak jak mało kto poznał trudy życia bez bieżącej wody i to nie z powodu kaprysów pogody, ale zapóźnień cywilizacyjnych polskiej wsi .