Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roman Steblecki: Jestem załamany postawą naszej reprezentacji

Andrzej Stanowski
Na zdjęciu Roman Steblecki z synem Sebastianem, piłkarzem Górnika Zabrze
Na zdjęciu Roman Steblecki z synem Sebastianem, piłkarzem Górnika Zabrze Andrzej Banaś
- Czuję się fatalnie, jestem załamany postawą naszej reprezentacji. Nie tego oczekiwaliśmy - mówi w rozmowie z naszym serwisem Roman Steblecki, były hokeista, reprezentant Polski.

- Komentuje Pan mecze Polaków w mistrzostwach świata dywizji 1A w Katowicach w telewizji. Pana opinia po dwóch przegranych meczach?
- Czuję się fatalnie, jestem załamany postawą naszej reprezentacji. Nie tego oczekiwaliśmy. Mam w pamięci ubiegłoroczne mistrzostwa świata w Krakowie. To jest nie ten sam zespół. Wtedy potrafiliśmy rozegrać świetne mecze jako choćby z Kazachstanem. W tym roku graliśmy bardzo dobrze na turnieju przedolimpijskim w Budapeszcie, gdzie pokonaliśmy grających w elicie Węgrów. Teraz nie poznaję Polaków.

Zobacz także: Polska - Korea Płd. 1:4 [ZDJĘCIA, RELACJA] Sensacyjna porażka biało-czerwonych

- Dlaczego tak się dzieje?
- Drużyna pod względem fizycznych źle jest przygotowana do tych mistrzostw. Zawodnikom brakuje szybkości, zwrotności. Wygląda na to, że trener Jacek Płachta przeholował z mocnymi treningami. Słyszałem od naszych zawodników, że jeszcze na tydzień przed mistrzostwami świata bardzo ciężko trenowali. A przecież trzeba pamiętać, że gros reprezentantów, jakieś 75 procent, wywodzi się z dwóch klubów Comarch Cracovii i GKS Tychy, które miały za sobą bardzo męczące i wyczerpujące finały play off. Wtedy zawodnicy tych dwóch klubów byli w formie, teraz ją zgubili. Tak to w każdym razie wygląda na dzisiaj, bo z generalnymi ocenami Polaków poczekajmy jednak do ostatniego meczu.

- Są jakieś jaśniejsze punkty w naszej reprezentacji?
- Jest ich na tą chwile niewiele. Przebłysk niezłej gry ma młody Patryk Wronka z Podhala, pokazuje na tle kolegów dobrą szybkość. Gramy na tych mistrzostwach bardzo nieskutecznie. Trudno wygrywać spotkania, kiedy w dwóch meczach zdobywa się raptem dwa gole. Do tego mnożą się proste błędy w obronie. Na pewno naszym zawodnikom nie można zarzucić braku ambicji. Grają z dużym poświęceniem, zaangażowaniem. Oni bardzo chcą, tylko, że z samych dobrych chęci nic nie wynika. Mówi się, że o wynikach w grach zespołowych, w tym w hokeju, decyduje głowa, przygotowanie mentalne. Ale kiedy ciało jest słabe, to głowa nie pracuje jak należy.

- Liczy Pan jeszcze na przełamanie naszej reprezentacji?
- Turniej jeszcze się nie skończył, że przed nami jeszcze trzy spotkania, może nasi zawodnicy odzyskają formę? Bardzo bym tego chciał, choć rozum podpowiada, że będzie to bardzo trudne. Dobrze się składa, że po porażce Koreańczykami jest teraz dzień przerwy w turnieju. Będzie czas na odbudowę mentalną, zawodnicy będą mogli zresetować głowy. Trzeba z pozytywnym nastawieniem przystąpić do wtorkowego pojedynku ze Słowenią. W turnieju bywa czasem tak, że jeden mecz odwraca losy rywalizacji. Nie pozostaje nam nic innego jak w to wierzyć.

Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o hokeju

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska