Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Rozjeżdżają wieś”. Przez platformę na Woli Kroguleckiej cierpią mieszkańcy

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Właściciele okolicznych działek obawiają się utraty dobytku
Właściciele okolicznych działek obawiają się utraty dobytku Paweł Jan Nalepa
Ten temat jest żywy od kilku dobrych lat. Już w 2016 roku na łamach „Gazety Krakowskiej” w artykule pod wielce wymownym tytułem „Niebezpieczna popularność ślimaka” informowaliśmy o uciążliwej popularności platformy widokowej w Woli Kroguleckiej (gmina Stary Sącz), która męczy mieszkańców i zagraża bezpieczeństwu osób próbujących dostać się do niej główną drogą. Jadący samochodami mają problemy z zaparkowaniem w pobliżu tzw. ślimaka zlokalizowanego na wzgórzu Dzielnica (539 m n.p.m.). W dodatku niedawno zapadła decyzja o przystąpieniu do planu zagospodarowania przestrzennego. Właściciele okolicznych działek obawiają się utraty dobytku, skarżą się też m.in. na brak budowy chodnika.

Przypomnijmy, że omawiana platforma została oddana do użytku początkiem lipca 2014 roku i niemal z miejsca stała się jedną z największych atrakcji Beskidu Sądeckiego. Konstrukcja o kształcie spiralnym (stąd nazwa ślimak) umożliwia obserwację pasma Radziejowej, Kotliny Sądeckiej, Beskidu Wyspowego czy Gorców. W skrócie, gdy tylko dopisuje ładna pogoda, a piechurzy mają chwilę wytchnienia od zawodowych obowiązków, w Woli Kroguleckiej robi się tłoczno.

Warto w tym miejscu dodać, że sprawy tej nie należy traktować jako politycznej gry – już w trakcie kampanii wyborczej ogłoszono bowiem chęć wprowadzenia planu zagospodarowania przestrzennego na wspomnianym terenie.

W czwartek 7 marca głos w sprawie zabrał kandydat na burmistrza Miasta i Gminy Stary Sącz Paweł Nalepa, w przeszłości m.in. dziennikarz osobiście rozmawiając z mieszkańcami. Jak zauważył, wieża widokowa miała być impulsem do rozwoju miejscowości, przyciągnąć turystów i rozsławić gminę w całym kraju. To się udało, ale…

„Na tym jednak ta piękna historia się kończy. Zamiast tego mieszkańcy dostali atrakcję przez którą setki jak nie tysiące ludzi w sezonie, rozjeżdża wieś. Brak realizacji obietnic składanych mieszkańcom przy budowie tzw. Ślimaka stworzyło zagrożenie dla dzieci, dorosłych i osób starszych. Błędy na etapie planowania projektu i braku infrastruktury wokół inwestycji powodują ogromne problemy, które czują mieszkańcy od Barcic po Wolę Krogulecką. Czy problem będzie rozwiązany? Otóż nie. Zamiast rozwiązań poprawiających sytuację urzędnicy gminni dążą do utworzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego wokół instalacji celem zabezpieczenia terenu przed zabudową rodzinną i komercyjną” – przekazał Nalepa, jasno dając do zrozumienia, że kilkadziesiąt hektarów powierzchni ma zostać zamknięte przed inwestowaniem, a mieszkańcy nie będą mogli decydować o swojej własności.

Skontaktowaliśmy się z Nalepą. Ten przyznaje, że w momencie ogłoszenia przez niego kandydatury na burmistrza, zaczęli się z nim kontaktować mieszkańcy. Wiele sygnałów dotyczyło właśnie terenów w pobliżu platformy widokowej.

- To sprawa, którą należy nagłośnić bez dwóch zdań. Gmina skręciła nie w tę stronę co trzeba i brnie w znanym tylko sobie kierunku. Burmistrz i urzędnik powinni słuchać mieszkańców. Warto walczyć o przerwanie tej szkodliwej drogi, którą jest plan zagospodarowania przestrzennego – wyjaśnia.

Mieszkańcy będą walczyć, mobilizują się

Mieszkańcy zamierzają głośno mówić o tych problemach. W poniedziałek 11 marca ich przedstawiciel złożył w siedzibie Gminie Stary Sącz pismo uzasadniające bezprawne działanie urzędników w sprawie próby blokowania terenów wokół ślimaka. Pod dokumentem przygotowanym przez kancelarię prawną podpisało się przeszło 100 niezadowolonych osób. Kolejna petycja jest w trakcie powstawania, a dotyczy obiecywanego od 12 lat chodnika oraz przebudowy drogi na odcinku ulicy Mariana Cyconia w Barcicach.

Natalia Kusek, mieszkanka Barcic kandydatka do Rady Miejskiej Starego Sącza mówi wprost, że powstanie platformy znacznie zwiększyło ruch drogowy.

- Walczymy o chodnik i bezpieczeństwo uczestników ruchu. W okolicy zdarzył się już wypadek śmiertelny. Jako że trasa przebiega także przez obszar niezabudowany udało nam się tylko i aż zmniejszyć limit prędkości z 90 km/h do 60 km/h. Starostwo nie zgodziło się za to na progi zwalniające, bo byłoby to uciążliwe dla kierowców. Sprawa jest pilna, nie chcemy by ta sytuacja trwała jeszcze wiele lat. Ostatni artykuł na ten temat - w „Krakowskiej” powstał w 2016 roku. Co jakiś czas otrzymujemy jedynie informacje od władz, że sprawa z budową chodnika jest trudna, trzeba wywłaszczenia by przejąć tereny pod chodnik, ale przecież można rozwiązywać to etapowo – przyznaje w rozmowie z „Gazetą Krakowską”.

- Ciężko nam się żyje – twierdzi jeden z mieszkańców, starszy mężczyzna. - Obiecywali, że zrobią drogę, poszerzą chodniki, wszystko będzie luks, ale do tej pory nie ma nic. Mieszkańcy są oburzeni, wszędzie jest dużo aut, rozmieszczają się po polach, jeżdżą ludziom po łąkach, po zbożach – nie kryje wskazując problemy Woli Kroguleckiej.

Inny dodaje, że część z mieszkańców chciała otworzyć w pobliżu platformy usługi dla obsługi ruchu turystycznego.

- Z tego co słyszę był zakaz postawienia przysłowiowej budy z napojami czy jakiegoś grilla, by można było robić interes, a lokalna społeczność mogła czerpać z tego zyski – komentuje.

Jak zauważa kolejny z mieszkańców, plan zagospodarowania przestrzennego przedstawiony przez gminę, jeszcze bardziej utrudni życie miejscowym.

- To jedne z najpiękniejszych działek na Woli Kroguleckiej, z potencjałem na biznes. To nasze działki, za które z dziada pradziada płaciło się podatki, pracowało na nich. Teraz gmina chce nas ubezwłasnowolnić z użytkowania własnych ziem – argumentuje.

Piotr Kantor, sołtys Woli Kroguleckiej tłumaczy, że podejmował wiele interwencji i próśb, by gmina wykonała to do czego się zobowiązała. Przypomina, że już 29 grudnia 2023 roku podczas sesji, rada miejska przegłosowała rozpoczęcie działań związanych z ustaleniem planu zagospodarowania przestrzennego - nie miejscowości Wola Krogulecka, a terenów wokół platformy widokowej.

- Teren ten wbrew oczekiwaniom nie obejmuje stu, czy dwustu metrów. On obejmuje kilkadziesiąt hektarów, również około kilkadziesiąt działek, które częściowo mogłyby być wykorzystane dla zabudowy mieszkaniowej czy dla zabudowy związanej z ruchem turystycznym, który platforma widokowa generuje. Niestety, ale decyzją burmistrza i rady miejskiej te działania zostały rozpoczęte, chcą pozbawić właścicieli prawa dysponowania tym terenem – wylicza.

Przypomina również, że zakładano budowę chodnika, poszerzenie jedynej drogi prowadzącej do platformy, przedstawiano mieszkańcom możliwości rozwoju przy okazji realizacji tej inwestycji.

- Z tego powodu zagłosowaliśmy wszyscy za realizacją tego pomysłu. Uchwała została przegłosowana w marcu 2013 roku, po czym rozpoczęła się budowa platformy, która została oddana do użytku 1 lipca 2014 roku. Władze gminy realizują własne interesy bez brania pod uwagę głosów mieszkańców – denerwuje się.

Co na to wszystko burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek? Jak zaznacza, jest to normalna kolej rzeczy.

- Należy pamiętać, że Myślec, Wola Krogulecka i Popowice to jedyne tereny naszej gminy nie mające planu zagospodarowania. Startujemy z całą procedurą, mam na myśli przystąpienie do planu zagospodarowania przestrzennego. Mieszkańcy będą mieli oczywiście możliwość składania swoich wniosków – mówi krótko.

Stadion Sandecji Nowy Sącz w budowie? Sprawdziliśmy

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska