Do zdarzenia doszło 3 listopada przed południem na skrzyżowaniu dróg powiatowych z Ryglic do Tarnowa oraz na Jodłową. Jadący od Tuchowa pojazd z przyczepą, skręcając w prawo zahaczył o dużą, murowaną kapliczkę, poważnie ją uszkadzając, po czym pojechał dalej.
- Chwilę po zdarzeniu zaczęli dzwonić do mnie mieszkańcy alarmując o tym, co się stało. Niektórzy nie poprzestali jednak tylko na tym, ale ruszyli w pościg za sprawcą - mówi Krystyna Bochenek, przewodnicząca zarządu miasta Ryglice.
Gdy zobaczyła miejsce, w którym stała reprezentacyjna ryglicka kapliczka, chciało jej się płakać. - Wyglądało to katastrofalnie. Wokół postumentu leżały wszędzie porozrzucane resztki trzech betonowych słupków, które runęły na ziemię wraz z całym zadaszeniem - opowiada.
Sama drewniana figura świętego, która była umieszczona w środku, w cudowny sposób ocalała i w zdarzeniu praktycznie nie ucierpiała. Zdemontowano ją jednak i przeniesiono do miejscowego kościoła, gdzie czekać będzie na odbudowę kapliczki.
- Pieniądze na ten cel chcemy odzyskać z ubezpieczenia sprawcy, którego udało się zatrzymać w Swoszowej. Z jednej strony drogę zajechali mu goniący go mieszkańcy, a z drugiej dzielnicowy - dodaje Krystyna Bochenek. Policji tłumaczył, że nie wiedział o tym, jakoby coś po drodze uszkodził.
Ludzie nie wyobrażają sobie, aby kapliczki mogło zabraknąć w Ryglicach. To jedna z charakterystycznych budowli w miasteczku, która stoi w tym miejscu nieprzerwanie od 1831 roku, czyli już blisko dwieście lat. Mieszkańcy wierzą, że znajdujący się w niej św. Jan Nepomucen chroni ich posesje przed powodziami.
Kilka lat temu figura świętego padła ofiarą wandali, którzy oderwali z niej m.in. głowę oraz jedną z rąk. - Poruszenie tym aktem wandalizmu było w parafii ogromne. Wierni wzięli sobie za punkt honoru, aby ją przywrócić do pierwotnego stanu. I udało nam się to - mówi ks. Franciszek Kuczek, proboszcz z Ryglic.
Po tym, jak kapliczka została uszkodzona pojawiły się głosy sugerujące przeniesienie jej w nowe, „bezpieczniejsze” miejsce, z dala od skrzyżowania np. na drugą stronę ulicy na plac przed ośrodkiem zdrowia lub za rzekę.
- Jakiekolwiek rozmowy na ten temat będą możliwe dopiero po tym, jak wpłynie do nas oficjalne zgłoszenie o uszkodzeniu od właściciela obiektu, a tym formalnie jest tarnowskie starostwo, bo kapliczka znajduje się w pasie drogowym - mówi Marta Wojnowska z delegatury Służby Ochrony Zabytków w Tarnowie. Potwierdza, że kapliczka jest wpisana do rejestru zabytków, stąd prace przy niej muszą być konsultowane z konserwatorem. Zmiany w jej wyglądzie nie wchodzą w grę.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Koniec z plastikiem - za 3 lata będzie nielegalny