https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rytro chce rekonstrukcji starego zamczyska

Paweł Szeliga
Tydzień temu zakończyły się prace badawcze w ruinach muszyńskiego zamku. Wyniki zaskoczyły samych archeologów
Tydzień temu zakończyły się prace badawcze w ruinach muszyńskiego zamku. Wyniki zaskoczyły samych archeologów fot. archiwum
Wójt Rytra chce podnieść z ruin zamek górujący nad wsią. Dziennie obiekt odwiedza 130 osób. Muszyna zakończyła badania archeologiczne swojej warowni. Zmieniły już historię zamczyska.

- Widoczne z daleka ruiny od lat przyciągają turystów. O ilu więcej mogłoby ich do nas przyjechać, gdyby zamek został odbudowany? - zastanawia się wójt Rytra Władysław Wnętrzak.

od 15 lat konsekwentnie dąży do podniesienia z ruin warowni zbudowanej w XIV wieku na prawym brzegu Popradu. Zaczęto od odsłaniania i zabezpieczania murów. Potem przyszedł czas na częściową odbudowę. Teraz pojawił się pomysł na stworzenie tam stałej ekspozycji, obrazującej historię warowni. Tworzyłyby ją m.in. wydobyte z ziemi bełty, sztylety i topory, fragmenty zbroi i kafli z pieców.

- Każdy rok wnosi coś nowego do historii zamku - podkreśla wójt Władysław Wnętrzak. - W ubiegłym udało się na przykład zlokalizować bramę wjazdową do warowni. Była od strony Piwnicznej, a o jej istnieniu świadczą odnalezione metalowe fragmenty zwodzonego mostu.

Badania z poprzednich lat pokazały, że zamek miał nie tylko funkcję obronną, ale i mieszkalną. Na wzgórzu, poza murami, znajdowały się stajnie i budynki gospodarcze dla służby. Ryterska warownia należała do kasztelanów sądeckich, którzy często tam się zatrzymywali. Badania archeologiczne potwierdziły, że została zniszczona w 1657 r. przez wojska księcia węgierskiego Jerzego Rakoczego.

- Będziemy występować o fundusze na częściową rekonstrukcję zamku - zapowiada wójt Wnętrzak.
Zdobył już przychylność małopolskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków Jana Janczykowskiego. Ten jednak zaznaczył, że całkowita odbudowa nie wchodzi w grę, ponieważ nie wiadomo do końca, jak w rzeczywistości wyglądała średniowieczna ryterska warownia.

- Nawet na taką częściową odbudowę potrzeba co najmniej miliona złotych - szacuje wójt Wnętrzak.
Przekonuje jednak, że warto się postarać, ponieważ już teraz w sezonie turystycznym ruiny odwiedza 130 osób dziennie. Tak pokazują liczniki ustawione na ścieżce przez Popradzki Park Krajobrazowy.

Z wielkim rozmachem do rekonstrukcji swojego zamku zabrały się muszyńskie władze. Od pięciu lat regularnie dofinansowują badania archeologiczne ruin na górze Baszta. Długo mieściła się tam siedziba starostów tak zwanego Państwa Muszyńskiego, dziś zostały tylko fragmenty kamiennych murów.

Niedawno archeolodzy dokonali odkryć, które zmieniły nieco historię warowni. Wykazali, że jest młodsza niż pierwotnie sądzono, przypisując jej powstanie Kazimierzowi Wielkiemu. Tymczasem zebrane podczas wykopalisk dowody wskazują na połowę XV wieku.

- Zamek był własnością biskupów krakowskich - mówi archeolog Artur Ginter. - Prawdopodobnie powstał z inicjatywy Zbigniewa Oleśnickiego, który kierował polityką Polski za czasów Władysława Jagięłły.

Archeolodzy znaleźli dowody, że zamek zniszczyli w 1474 r. Węgrzy. Świadczą o tym typowe elementy uzbrojenia. Badacze zlokalizowali również bramę wjazdową na północnej ścianie murów.

- Chcemy zrekonstruować zamek - zapowiada burmistrz Muszyny Jan Golba. - Jest tam już platforma widokowa. Myślimy o uruchomieniu na zamku kawiarni lub małej restauracji, na co zgodził się konserwator zabytków.

Nowy Sącz też ma plan
Pomysł odbudowy fragmentów XIV-wiecznego zamku mają też władze Nowego Sącza. Liczą, że będzie to możliwe po 2014 roku, gdy rozpocznie się nowy podział unijnych pieniędzy.

Ponieważ nie wiadomo, jak wyglądała sądecka warownia w średniowieczu, bierze się pod uwagę odbudowę zamku w jego przedwojennej wersji. - Jest na to dokumentacja pomiarowa i fotograficzna - mówi Wojciech Butscher, zajmujący się w magistracie ochroną zabytków.

Dodaje, że z planem odbudowy zamku, odwiedzanego niegdyś chętnie m.in. przez króla Władysława Jagiełłę, noszono się już w latach 30. XX wieku. Uniemożliwił to wybuch wojny, a potem szanse zniwelowało wysadzenie budowli w powietrze w styczniu 1945 r. Pięć lat później odbudowano tylko jej część.
(szel)

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
martinoff salon24.pl
Niech Ruscy nam odbudują zamek w Saczu w końcu to partyzanci Iwana Zołotara nam go wysadzili w powietrze. Przecież płacimy im za najdroższy gaz w Europie.
Ci którzy nie pamiętają albo im jeszcze nie powiedziano. Wybuch na zamku nie był przeprowadzony przez polsko- sowiecką partyzantkę. Jak sam Zołotar pisał w swoich wspomnieniach po wybuchu pojawil się lej o głębokości 20 metrów i szerokości 50. Według obecnie wiedzy wybuch w zamku spowodowali sowieccy partyzanci przy udziale jednego Polaka – Tadeusza Dymla, ps „Srebrny”, inicjatora tej akcji i prawdopodobnie zastępcy dowódcy odziału BCh „Zyndram”.
Trudno więc mówić o polski-sowieckim udziale jak tylko jeden Polak uczestniczył w całej tej akcji. Zresztą Dymel to postać dość zagadkowa.
Julian Zuber „Tatar” legendarny partyzant z Beskidu Sądeckiego twierdził po wojnie że Dymel był gestapowskim konfidentem i poszukiwał go.
Dymel to niewątpliwie postać zagadkowa. Zginął w walce z UB w 48 r.
Dziś nawet trudno okreslić liczbe ofiar tego wybuch. Mówi się o 30 i nawet 400 ( Zołtar) ofiarach.
A Sowieccy chcieli zwalić winę na Polaków bowiem spieprzyli sprawę. Wybuch na zamku spowodował, że naruszona została konstrukcja mostu kolejowego na Helenę. Partyzanci działający na zapleczy frontu nie niszczą mostów stojących przed swoimi głównymi siłami, bo to raczej wojska cofające się niszczą mosty za sobą. Z tego powodu partyzanci sowieccy szukali współwinnych tego że się nie spisali za dobrze i obarczyli wysadzenie składu na zamku na Polaków.
H
Hutas
Jedno zdjęcie to za mało, w końcu to nie gazeta. Czemu nie zamieszczono planów, lub zdjęć zamku jak wyglądał przed wojną?
k
krk
zamki ppowinny byc odbudowane kapitalem kleru!bo inaczej Bozia bedzie niezadowolony ze pasterze tylko pod siebie a nic niebu! jest mozliwosc handlu z Madziarami papryka i zarobku na kebabach
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska