23-letni Rzadkosz ma w dorobku pięć walk wśród zawodowców. Cztery wygrał i jedną zremisował, ale za każdym razem sposób, w jaki toczył pojedynki, budził niedosyt.
Podobnie było w konfrontacji ze starszym o rok Mariuszem Runowskim na gali w Kaliszu. Rzadkosz z łatwością wygrał na punkty, ale po zejściu z ringu miał świadomość, że nie zaprezentował się olśniewająco: - Jestem zadowolony, co nie zmienia faktu, że przede mną jest więcej pracy niż mniej. Nie wolno wpadać w __przesadne zadowolenie, bo ciągle nie boksuję tak, jak powinienem to czynić.
Tyle tylko, że jednocześnie Rzadkosz zapowiedział, że już za pół roku bardzo chętnie skrzyżuje rękawice z Bartłomiejem Grafką. To pięściarz o przeciętnym rekordzie (18 zwycięstw, 22 porażki i 3 remisy), ale stawia czoła wszystkim wyzwaniom, nie boi się pojedynków poza granicami kraju, czym zapracował sobie na miano twardego i nieustępliwego boksera.
_- Uważam Bartka za najlepszego polskiego zawodnika w wadze superśredniej. To walka moich marzeń, która byłaby najlepszym wskaźnikiem miejsca, w jakim się znajduję. Gdyby przyszło mi się z nim zmierzyć na dystansie ośmiu rund i wygrałbym, to sportowo byłbym trzy razy wyżej niż obecnie - _twierdzi Rzadkosz.
Po drodze chciałby „przetrzeć” się w starciu z Tomaszem Gromadzkim. To ciekawa opcja również dla promotora Mariusza Grabowskiego, bowiem w pierwszym starciu padł remis, następnie obaj odnieśli zwycięstwa, więc rewanż „wisi” w powietrzu.
O ile do wyrównania porachunków z Gromadzkim powinno dojść, o tyle Rzadkosz nie wydaje się pięściarzem gotowym, aby już w perspektywie pół roku móc pokonać Grafkę.
Po ostatniej wiktorii sportowiec z Małopolski odbył rozmowę ze swoim byłym szkoleniowcem Tomaszem Winiarskim, koordynatorem sekcji boksu „Białej Gwiazdy”, który obiektywnie patrzy na obecny poziom niedawnego podopiecznego.
- W boksie Mateusza ciągle dostrzegam te same braki i wiele mankamentów. W pojedynku w Kaliszu, przykładowo, wchodził ciosem podbródkowym, a nie kończył uderzeniem sierpowym. Poza tym brakuje ponowień akcji i wejść po przepuszczeniu ciosów rywala. Mateusz może zmierza w dobrym kierunku, ale nadal jeszcze boksuje bardzo po __amatorsku, dlatego wiele mu brakuje - ocenia Winiarski.
Warto przypomnieć, że trener TS Wisła nie był wielkim optymistą, gdy Rzadkosz w połowie poprzedniego roku postanowił przejść na zawodowstwo. Szkoleniowiec, który jak nikt inny znał ówczesne przygotowanie pięściarza, przyznał na naszych łamach, że decyzja jest przedwczesna.
- I to, niestety, cały czas odbija mu się czkawką… Mateusz ciągle nie ma ukształtowanego stylu, a do tego często zmieniał trenerów. Zamiast dopracowywać do perfekcji to, co ma najlepsze, ciągle coś zmienia w swoim boksie, przez co trochę przypomina rozklekotany samochód. A przecież ma bardzo dobry lewy prosty, umie walczyć z kontry i dość mocno bije prawą ręką, którą potrafi uderzyć z __dołu - podkreśla trener.