WIDEO: Pożar obrócił gospodarkę w pył
Autor: Robert Gąsiorek/Gazeta Krakowska
Rozrzucone po posesji spalone krokwie i okopcone cegły z murów, które runęły pod wpływem ognia. Wszędzie czuć swąd spalenizny. Krajobraz jak po wybuchu bomby pozostawił po sobie w gospodarstwie Janusza Gabrycha pożar, który wybuchł w niedzielne popołudnie. Uboga, trzyosobowa rodzina z Rzepiennika Strzyżewskiego, która dotąd gnieździła się w zaadaptowanym na potrzeby mieszkalne pomieszczeniu w stodole, teraz nie ma za co żyć. Utrzymywali się ze zbierania liści m.in. pokrzyw, brzozy, jesionu i leszczyny, które po wysuszeniu sprzedawali firmie produkującej herbatę. Ogień strawił drewniany budynek, w którym zmagazynowali 2,5 tony wysuszonych już roślin.
- To koszmar, zostało mi 120 zł w portfelu - mówi zdruzgotany pan Janusz. - W środę miałem zawieźć towar do Pińczowa. Nie wiem jak my się z tego podniesiemy.
Pan Janusz wracał z lasu, gdy zobaczył unoszący się nad jego suszarnią dym. Żona Barbara i córka Zofia były wówczas na jagodach. - Złapałem za wiadra i próbowałem powstrzymać ogień, ale niewiele wskórałem. Wody nie było w kranie, bo ogień przepalił przewody elektryczne i przestał działać hydrofor - relacjonuje pan Janusz. - Sąsiedzi wezwali na pomoc strażaków.
Ci zjawili się błyskawicznie, bo tego dnia w gminie, dokładnie trzy kilometry od gospodarstwa Gabrychów odbywały się zawody strażackie.
- W akcji brało udział w sumie 51 strażaków. Trwała ona ponad sześć godzin - mówi Łukasz Romaniec z PSP w Tarnowie.
Mimo ich starań, budynek zamienił się w zgliszcza. Oprócz ziół spłonął również motor, glebogryzarka oraz 25 metrów pociętego drewna. Prawdopodobną przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.
Rodzina otrzymała wczoraj pomoc z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rzepienniku Strzyżewskim. To jednorazowa zapomoga w wysokości tysiąca złotych.
- Na tym nasze wsparcie się nie zakończy dla tej rodziny. Państwo Gabrychowie mogą również liczyć na pomoc w zakupie rzeczy niezbędnych do odbudowy magazynów - przekonuje Marek Karaś, wójt Rzepiennika Strzyżewskiego.
Pomoc zadeklarowali już sąsiedzi oraz sołtys. - Zorganizujemy zbiórkę datków, chodząc od domu do domu. Poprosiłam także sołtysów z sąsiednich miejscowości, aby również podjęli podobne działania - mówi Grażyna Pierz, sołtys Rzepiennika Strzyżewskiego.
Janusz Gabrych chce jak najszybciej odbudować suszarnię, aby jeszcze do jesieni zapełnić ją towarem. - Wystarczy mi zwykły garaż ,,blaszak''. Za to, co teraz zarobię, muszę utrzymać rodzinę również w zimie - zaznacza mężczyzna.
Wszyscy, którzy chcą pomóc rodzinie, mogą kontaktować się z miejscowym GOPS pod nr. tel. 14 653 05 19.