Dramatyczne wydarzenia rozegrały się pod koniec sierpnia 1944 roku i były odwetem hitlerowców za zasadzkę na okupantów zorganizowaną trzy dni wcześniej przez partyzantów z kompanii „Janina”, działającej w strukturach batalionu „Barbara”. Celem ataku partyzantów byli niemieccy żandarmi, którzy jechali do Rzepienników aby ściągnąć kontyngent od mieszkańców. W trakcie wymiany ognia zginęło sześciu Niemców, a po stronie partyzantów śmiertelna kula dosięgła 26-letniego Fryderyka Jaworskiego „Wierusza” z Tuchowa.
- Wieś zamarła. Mimo że miejsce na zasadzkę wybrano na skraju wsi, daleko od domów, wszyscy wiedzieli czym może się to skończyć dla mieszkańców i całej wsi. Cisza trwała całe trzy dni - pisze w lokalnym periodyku Halina Hołda, dyrektor Gminnego Centrum Kultury w Rzepienniku Strzyżewskim.
Drugi akt dramatu rozegrał się 29 sierpnia, gdy do wsi przyjechała niemiecka ekspedycja karna. - Zatrzymała się na tak zwanym Rozembarskim Dziale, w pobliżu miejsca niedawnej potyczki - pisze w książce „Zasadzka pod Rzepiennikiem Suchym” Czesław Dutka, pasjonat lokalnej historii.
Jak się później okazało, w samochodzie pod plandeką znajdowało się 19. mężczyzn przywiezionych z jasielskiego więzienia. Najstarszy z nich liczył 5o, a najmłodszy jedynie 15 lat. W większości byli to akowcy, mieszkańcy wsi Toki koło Jasła, którą Niemcy kilka dni wcześniej spacyfikowali. Wszyscy byli torturowani, a do Rzepiennika przywieziono ich związanych sznurami. Zostali rozstrzelani. W tym samym czasie hitlerowcy plądrowali wieś. - Z 70. zagród zabrano konie, krowy, trzodę chlewną, a nawet drób. Zabierano także co wartościowsze przedmioty - opowiada Czesław Dutka.
Mimo zakazu, mieszkańcy Rzepiennika Suchego na drugi dzień pochowali zabitych w zbiorowej mogile, a później ją ukwiecili. Przez zimę wystrugali też 19 trumien. Uroczysty pogrzeb, po ekshumacji ciał odbył się na wiosnę 1945 roku.
Miejsce egzekucji upamiętniała od 1968 roku tablica i krzyż stojące koło drogi na Biecz.
- Trudno było tam dotrzeć czy zorganizować uroczystości patriotyczne -przyznaje Marek Karaś, wójt Rzepiennika. Staraniem gminy i GCK udało się zdobyć dofinansowanie na odnowienie pomnika i umieszczenie go w lepszej lokalizacji. Niedawno odbyły się przy nim uroczystości rocznicowe.