Przedstawiciele branży turystycznej na Sądecczyźnie dotkliwie odczuwają skutki epidemii koronawirusa. Choć rząd zapowiada stopniowe znoszenie obostrzeń związanych z ruchem turystycznym, właściciele hoteli i pensjonatów z niepokojem patrzą w przyszłość. Szczególne obawy budzi zbliżający się sezon letni, który może okazać się najgorszy w całej ich dotychczasowej działalności.
Długi weekend majowy to symboliczny początek wiosenno - letnich wyjazdów urlopowych. W ciągu tych kilku majowych dni Sądecczyznę odwiedzały tysiące turystów z całej Polski, zaś sądeckie uzdrowiska dosłownie pękały w szwach.
- W tym roku będzie inaczej, bo wciąż nie ma zgody na otwarcie hoteli i pensjonatów - mówi Daniel Lisak, kierownik biura Krynickiej Organizacji Turystycznej.
I choć goście tego znanego uzdrowiska będą mogli korzystać zarówno z urokliwych szlaków górskich, jak i niektórych atrakcji turystycznych regionu, w tym m.in. słynnej krynickiej wieży widokowej, trudno mówić o prawdziwym rozpoczęciu wiosenno - letniego sezonu. Daniel Lisak stara się zachować optymizm i podkreśla, że wraz ze stopniowym znoszeniem odgórnych zakazów zwiększy się także atrakcyjność i dostępność turystyczna Sądecczyzny.
- Już teraz widzę na szlakach sporo wielbicieli aktywnego wypoczynku na łonie natury - cieszy się Lisak, który liczy, że krynicka branża turystyczna zdoła przetrwać epidemię koronawirusa.
Podkreśla również, że sezon zimowy był wyjątkowo udany dla Krynicy - Zdroju, zaś spora część właścicieli pensjonatów zgromadziła zasoby na przetrwanie dwóch martwych turystycznie miesięcy czyli marca i kwietnia.
Może być różnie
Wiesław Fiut, właściciel jednego z krynickich hoteli, zachowuje w kwestii przyszłości branży turystycznej sporą ostrożność. Ponieważ jest nastawiony na całoroczną, a nie jedynie sezonową działalność, każdy miesiąc przestoju generuje w jego przypadku dodatkowe straty. Fiut podkreśla, że choć hotel jest zamknięty a on nie zarabia na turystach, cały czas musi utrzymywać zarówno sam budynek, jak i swoich pracowników. Ponadto przywrócenie możliwości przyjmowania turystów wcale nie musi oznaczać poprawy sytuacji hotelarzy.
- Co zrobię, jeśli władze wprowadzą ograniczenia w zakwaterowaniu? Mam ponad 60 miejsc hotelowych. Jeśli limit gości hotelowych będzie oscylował w okolicy 10-15 osób, to czy będzie mi się w ogóle opłacało otwierać cały budynek - pyta.
Limity w zakwaterowaniu to nie jedyne zmartwienie właściciela hotelu. Sporą część ruchu turystycznego generowały imprezy masowe corocznie odbywające się w uzdrowisku. Mowa tutaj chociażby o Festiwalu Kiepury, Festiwalu Biegowym czy Forum Ekonomicznym.
- Odwołanie, czy nawet ograniczenie zasięgu tych imprez bezpośrednio wpłynie na nasze dochody i może okazać się, że sezon letni, na który wszyscy tak liczymy, nie przyniesie nam większych zysków - zaznacza.
Osobną kwestię stanowi obawa, że obecność dwóch izolatoriów może osłabić atrakcyjność turystyczną Krynicy. I choć na razie stoją puste, to pojawienie się osób zarażonych koronawirusem, nie wpłynie dobrze na wizerunek uzdrowiska.
- To bomba z opóźnionym zapłonem, która może położyć turystykę w naszym mieście - podsumowuje krynicki hotelarz.
Obawy na przyszłość
Także Jan Golba, burmistrz Muszyny z dużą ostrożnością patrzy w przyszłość. Władze uzdrowiska cały czas inwestują w rozwój infrastruktury turystycznej, zaś wstrzymania ruchu turystycznego może oznaczać dla wielu firm działających w gminie widmo bankructwa. Wprawdzie zniesienie części obostrzeń przyciągnęło gości do słynnych muszyńskich Ogrodów Sensorycznych, ale to jedynie niewielkie światełko w tunelu, ponieważ są to przede wszystkim mieszkańcy samej Muszyny bądź okolicznych miejscowości.
- Czekamy na dalsze znoszenie obostrzeń, w tym przede wszystkim tych dotyczących działalności pensjonatów, hoteli, czy całej branży gastronomicznej - wyjaśnia burmistrz.
Samo zniesienie obostrzeń nie wystarczy jednak, by sytuacja powróciła do normalności.
- Zdajemy sobie sprawę, że turyści do razu nie zaczną zjeżdżać do Muszyny, bo będą uważnie przyglądać się rozwojowi sytuacji epidemiologicznej - tłumaczy Golba.
Burmistrz liczy jednak, że uzdrowisko nadal pozostanie wolne od koronawirusa i goście zdecydują się na odpoczynek w Muszynie. W przeciwnym wypadku lokalna branża turystyczna może znaleźć się na skraju zapaści, zaś w gminie pojawi się zjawisko strukturalnego bezrobocia.
- Epidemia: Raport minuta po minucie. 23 242 nowe zakażenia. Zmarły 403 osoby
- Nowy Sącz na czarno-białych archiwalnych zdjęciach
- To znani sądeczanie z pierwszych stron gazet. Oni na co dzień goszczą w mediach
- Kiła, gruźlica, ospa… Na co chorowali mieszkańcy w 2019 roku
- Oto sądeczanie na fotografiach z dzieciństwa. Poznalibyście ich? [ZDJĘCIA]
- Zamawiaj do domu. Oto lista restauracji, które dowożą jedzenie w Nowym Sączu
