Dotychczas przyjęło się, że święta Bożego Narodzenia to przede wszystkim czas spędzany w gronie rodzinnym. Od lat do pensjonatów w Zakopanem przyjeżdżały rodziny, w ostatnich latach wielopokoleniowe. Standardem stały się także spotkania rodzin z różnych krajów – np. Polaków na stałe mieszkających za granicą z polską częścią rodziny. Czasami zdarzały się przyjazdy par.
- W tym roku obserwujemy także, że pojawiają się także rezerwacje dla pojedynczych osób – mówi Emilia Glista z Agencji Joint System, która współpracuje z hotelami i pensjonatami w górach pozyskiwaniu klientów.
Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej dodaje, że nie jest to na razie duża grupa turystów, a zaledwie kilka procent w skali wszystkich gości. – Faktem jednak jest, że są to głównie gości, którzy wybierają albo hotele i pensjonaty o najwyższym standardzie, albo pokoje u przysłowiowej gaździny w Kościelisku – mówi Wagner. I dodaje, że jest to nowy trend obserwowany coraz mocniej w turystyce nie tylko polskiej. – Taki trend zaobserwowano także w zachodniej Europie. To dobitnie pokazuje, że branża turystyczna powinna się nastawić mocniej na tego typu gościa – dodaje.
Jego zdaniem to może być efekt częściej rozpadających się małżeństw, gdzie jedna ze stron w czasie świąt pozostaje samotna. I by nie siedzieć samej w domu, wyjeżdża do hotelu, gdzie ma zapewniony posiłek, basen, spa i inne atrakcje.
Kwaterodawcy uważają, że z jedne strony single do dobrzy goście, bo są spokojni, nie ma po nich za dużo sprzątania i naprawa. Jednak z drugiej strony są niechciani, bo… kwaterodawcy na nich mniej zarabiają.
- Ja w te święta będę miał jednego singla. To mężczyzna z centralnej Polski. Nie mam jednak pojedynczego pokoju, człowiek ten wynajął dwójkę. Zapłacił jak za dwie osoby, ale np. już wyżywienie płaci jak za jedną osobę. To de facto oznacza dla mnie stratę możliwego zarobku, gdyby były dwie osoby – przyznaje pan Marek, prowadzący pensjonat w Zakopanem.
- Może single przyjeżdżają, żeby znaleźć drugą połówkę w Zakopanem – zastanawia się pan Stanisław, zakopiański sprzedawca pamiątek. – W tym czasie w Zakopanem jest bardo dużo ludzi. Może tacy ludzie będą mieli szczęście i znajdą drugą połowę w czasie tych świąt. A jeśli się to nie uda, to przynajmniej skorzystają z naszej pięknej aury, a nie będą sami siedzieć w domach.
Na razie widać, że spora część świątecznych goście już do Zakopanego dojechała. W przedświąteczny poniedziałek na Krupówkach było już spor gości. I to nie tylko Polacy. Na deptaku słychać język niemiecki, węgierski, ukraiński. Zdarzają się także goście z Półwyspu Arabskiego, czy Hindusi. Po raz kolejny można więc uznać, że będzie to międzynarodowe Boże Narodzenie pod Tatrami.
