https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sądecka fundacja musi zwrócić zaliczkę. Projekt SPIN plagiatem?

Magdalena Stokłosa
fot. archiwum
Fundacja Rozwoju Edukacji i Nauki (FREiN) będzie musiała zwrócić przynajmniej część z miliona złotych zaliczki. Taką kwotę dostała z funduszy europejskich, rozdzielanych przez zarząd województwa, na realizację projektu "SPIN-model transferu innowacji w Małopolsce". Projekt jest jednak prawdopodobnie plagiatem z internetu.

Czytaj także: Sądecka fundacja wyjaśnia sprawę plagiatu w unijnym projekcie

- W wyniku kontroli projektu znaleźliśmy szereg nieprawidłowości. Część przesłanych nam materiałów można znaleźć w sieci - wyjaśnia wicemarszałek Małopolski Roman Ciepiela. Kontrola wykazała też inne uchybienia, ale te pozostają na razie tajemnicą. W tej sprawie postępowanie prowadzi również prokuratura.
Z programem "SPIN-model transferu innowacji w Małopolsce" wielu wiązało wielkie nadzieje, bo miał połączyć naukę i biznes w regionie. Dzięki niemu jednostki naukowe województwa miały współpracować z przedsiębiorstwami. Badania naukowców zostałyby w ten sposób wykorzystane w celach komercyjnych.
Konkurs na partnera do realizacji tego projektu w listopadzie zeszłego roku wygrała Fundacja Rozwoju Edukacji i Nauki z siedzibą w Tarnowie. Przez kilka miesięcy kierował nią rektor sądeckiej WSB-NLU dr Krzysztof Pawłowski. W formie zaliczki fundacja dostała już milion zł. W sumie miała dostać aż 7 mln. Wczoraj zarząd województwa jednogłośnie podjął decyzję o zerwaniu umowy z FREiN. Za szczególnie rażące uznał nieprawidłowości przy opracowaniach platformy informatycznej.

- Za ich przygotowanie fundacja zapłaciła swoim podwykonawcom niemal 200 tys. zł ze środków publicznych. Tymczasem wszystkie te materiały są dostępne na stronie Microsoft i każdy może z nich korzystać bezpłatnie - mówi Piotr Odorczuk, kierownik biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.
Roman Ciepiela wyjaśnia, że urząd będzie się domagał zwrotu całej kwoty, którą fundacja wydała w tzw. sposób kwalifikowany, czyli prawidłowo. Może to być cały milion, albo tylko część tej kwoty.
- Jestem bardzo zdziwiony tą decyzją - nie kryje Konrad Maj, dyrektor Departamentu Rozwoju w fundacji. - Widać, że żadna argumentacja nie działa. Tłumaczyliśmy urzędowi, że te materiały są robocze i nie nazwaliśmy ich naszym dziełem - wyjaśnia Maj.

Przyznaje, że nie wie, jak teraz uda się zwrócić taką kwotę. - Mamy swoich podwykonawców, którym już zapłaciliśmy za pracę - martwi się Maj. Tymczasem dalsze losy projektu stoją pod znakiem zapytania. - To przedsięwzięcie ma ogromne znaczenie dla gospodarki. Chcielibyśmy je kontynuować i rozważamy znalezienie nowego partnera. Być może będzie to partner publiczny, np. uczelnia wyższa - mówi Ciepiela.

Kraków: rozpoczęła się**rekrutacja na studia 2011**

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Wszystko o Euro2012 na**www.drogadoeuro2012.pl**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krzysiek
Nie do końca masz rację. Po pierwsze to nie unia europ. wykryła przekręt tylko nasze rodzime urzędasy w Krakowa. Po drugie - mimo, że cała sprawa jest skandalem - to jeszcze większym skandalem jest, że w ogóle takie pieniądze dostają do dyspozycji urzędnicy (unijni i lokalni) na kompletne lanie wody. Przecież celem tego projektu - o wartości 7 mln zł!!!) było wyprodukowanie jakiś tam analiz i papierów, który by strasznie pomogły w "transferze wiedzy od uczelni do biznesu". Mój Boże, przecież to jest pic na wodę-fotomotaż - tu jest największe zło unii - odbiera się ludziom ciężko zarobione pieniądze, aby je potem wydać na kompletną bzdurę. Sprawa się tylko dlatego rypła, że ci którzy sie podczepili do tego "projekt” kompletnie zwariowali i nie zadbali o minimum pozorów.
E
Elche
publicznej kasiory do prywatnych kieszeni.
m
mk
na pozór masz racje ale zauważ, jak Lepper zostal wicepremierem i pojechal do Brukseli to w Polsce sie zastanowiano jak to bedzie z nim a tymczasem administracja brukseska go przyjeła normalnie. Polacy go wybrali to niech sobie z nim sami poradzą. Unie nie interesuje to czy rzadzi Pis czy PO jeśli zadna z nich nie kwestionuje podstaw UE. A nawet Pis wcale nie jest antyeuropejski porównując go z innymi partiami w innych krajach europejskich.
Za komuny nie wiem jak się rozliczano z projektów wiem tyle co na podstawie fimów komediowych. I takie komedie z cala pewnoscia nie przejdą teraz. Zasada unijna jest prosta, 1 euro wydane na inwestycje pochłania 0,5 euro wydane na administracje. Ale nie po to zeby przekupic lokalnych polityków ale po to zeby nie dochodziło do żadnych przekretów. Unia doszła do wniosku ze lepiej wiecej wydac na administrowanie i kontrolowanie niz potem sie tłumaczyć z przekrętów. A tych przekrętów w projektach dofinansowanych w UE jakos odnosze wrażenie że jest mało.

Idealnie nie jest ale z pewnościa jest o niebo lepiej jak było. Wyorbazasz sobie ze np tą fundacje kontroluje ktos i zgłasza zastrzeżenia o plagiat,jesli to nie byłoby z unijnej kasy? Ja sobie nie wyobrazam, bo nikt by nie chciał podskoczyć i narazac sie Pawłoskiemu. A widac teraz sie nie bali albo bali sie bardziej kontroli unijnej skoro ktos odważył sie na konfrontacje z pawlowskim.

no chyba ze kots go chce odszczelić ale to juz jest zupełnie inne rozważanie
t
tadeusz
@MK: Unii nie interesuja konkrety - oni rozdajac kase kupuja lojalnosc elit w danym kraju, a jak te elity rozdaja "granty" to juz ich nie interesuje. Wszyscy, od urzednikow, przez ministrow i dyplomatow, wiedza, ze te granty to kit, ale, ze kazdy ma z tego jakas kase (delegacje, etaty dla ziomkow, itd) to nikt nie mowi prawdy.

A natura fundacji - to sa pozostalosci WSB, i stad tam Pawlowski.
Poza tym, wiele instytucji robi numery z kopiowaniem grantow do innych wojewodztw by zalapac sie na kilkakrotnosc kasy (z lekkimi modyfikacjami, by pasowac do kryetriow danego wojewodztwa).
a
as
czyli do kieszeni poszło 800 tysi, fundacje ..
m
mk
Jeśli fundacja jest zarejestrowana w Tarnowie to czemu w tytule jest że sadecka fundacja?

Poza tym sprawa ma kilka wątków. Po pierwsze pokazuje ze nowomowa o innowacyjności to lanie wody. Nawet Ci co wymyślaja i nauczaja o innowacyjności nie potrafia na nowo ułozyć zdania tylko musza kopiowac z internetu. Bredzenie o współpracy gospodarki i nauki kończy sie plagiatem. Jednym slowem kompromitacja. Tajemnica poliszynela jest jak sie pisze prace magisterskie. Ze sie kopiuje i zmiania kilka słow w zdaniu. Im sie nawet tego nie chciało zrobić.
Po drugie pokazuje dobra strone Unii Europejskiej. Ze ona nie da z siebie robić barana jak to Polacy mają w zwyczaju z urzedami. I robia wszystko na odwal się. Unia płaci to Unia wymaga, i to jest jeden z pozytywnych akcentów naszego członkowstwa z UE. Jako przykłąd poge podac pewną krąząca anegtotę z Grecji. Rolnicy postanowili skorzystac z dotacji unijnej na posadzeni drzewek oliwkowych. I wzieli dotacje na to. Zadna kontrola nic nie wykazała dopiero zdjęcia lotnicze ktoś oglądał i doszed ldo wniosku ze drzewek oliwkowych nie można sadzić co poł metra jak to było na zdjęciu tylko co metr. Oczywiście im wiecej posadzonych drzewek tym wieksza dotacja. Na miekscu okazało sie ze co drugie drzewko jest plastikowe. Osoba ktora nabrała wątpliwości na podstawie zdjęc była Polka.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska