https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sądeckie chodniki to wielka psia toaleta

Arkadiusz Arendowski
andrzej banaś
Chodniki, osiedlowe trawniki, parki, a nawet place zabaw. W Nowym Sączu, gdzie nie ruszymy, widać ślady psich odchodów. Problem nie znika, pomimo patroli Straży Miejskiej i apeli urzędników. A wystarczyłaby odrobina kultury osobistej i odpowiedzialności mieszkańców za swoje zwierzęta.

- Kiedy idę do pracy rano, zawsze muszę uważać, żeby na czymś nie stanąć. To koszmar! Właściciele czworonogów nie tylko nie zbierają odchodów, ale nawet nie raczą przesunąć odchodów ze środka chodnika. Wkrótce cały jest zapaskudzony - oburza się Piotr Micał z osiedla Kochanowskiego. Ciepła i pogodna aura, która zagościła na dobre w Nowym Sączu, zachęca do długich spacerów z psami. Te bawią się na zielonych skwerach i sądeckich plantach. Strach zejść z chodnika, bo nie wiadomo, co się przyniesie na butach.

- Chodnik, trawnik, parking, gdzie się nie pójdzie, to się wdepnie w psią kupę - denerwuje się Monika, mama trzyletniej Oli bawiącej się beztrosko na trawniku sądeckich plant. - A przecież każdy właściciel ma przecież obowiązek sprzątać po swoim psie.

Pracownicy Sanepidu przestrzegają, że psie odchody stanowią potencjalne źródło wielu infekcji.
- To puszka Pandory z siedliskiem groźnych chorób i bakterii. Bezpośredni kontakt z psimi odchodami może doprowadzić do zarażenia glistnicą i toksokarozą. Narażone są na nie głównie dzieci bawiące się w piaskownicach i na trawnikach w parkach, w których znajdują się jaja glist - informuje Genowefa Michalik, kierownik sekcji Higieny Komunalnej Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Nowym Sączu. - Dla kobiet w ciąży szczególnie niebezpieczna jest toksoplazmoza, powodująca obumarcie płodu.

Nowosądeckie sklepy oferują papierowe torebki z łopatką, przeznaczone na psie kupy. Zestawy są tanie i łatwe w użyciu, ale nie cieszą się zainteresowaniem. - Kosztują jedynie 4,50 za 5 sztuk, a jednak trudno znaleźć chętnych do ich zakupu. To zwykłe niedbalstwo i lenistwo - mówi sprzedawczyni jednego ze sklepów zoologicznych.

Urzędnicy bezradnie rozkładają ręce. - To jest problem kultury osobistej i zmiany naszej mentalności. Żeby usunąć psie nieczystości, wystarczy nawet zwykły woreczek foliowy. Ale kiedy zwracamy komuś uwagę, zaraz słyszymy stek wyzwisk. Ludzie nie rozumieją, że kupa ich psa, jest ich kupą. To kwestia zwykłej odpowiedzialności za swoje zwierzęta - tłumaczy Dorota Goławska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Nowym Sączu.

Straż Miejska przypomina

Właścicielowi psa lub innego zwierzęcia, który nie posprząta po swoim pupilu grozi mandat w wysokości 50 zł. Jeśli zwierzę zanieczyści plac zabaw dla dzieci, to trzeba liczyć się 500-złotowym mandatem i skierowaniem sprawy do sądu. - Codziennie kontrolujemy osiedla i w każdym tygodniu mamy kilkanaście takich interwencji. Ostatnio na Milenium i w pobliżu zamku - informuje Dariusz Górski, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Nowym Sączu.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Sądeczanin
Szkoda że Gazeta Krakowska nie zapytała Pana komendanta Straży Miejskiej, ile nałożono mandatów dla tych co zapominają zabrać ze sobą ich własność.
t
tp
Patrole, na osiedlach, placach zabaw, na osiedlach ? to chyba jakieś żarty. Nawet na cmentarzu komunalnym widziałem wiele psów i co z tego ? nic. Sącz to miasto zieleni i tolerancji dla zwierząt, ale fakt jest faktem dlaczego tyle tych odchodów ?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska